Zdaniem Jacquesa Gounona, prezesa spółki Eurotunnel, wynik czwartkowego referendum to jasny sygnał dla imigrantów i uchodźców, że wkrótce brytyjsko-francuska granica znowu stanie się trudnym do zdobycia „murem”.
– Dla nich będzie to jak mur berliński, praktycznie nie do przejścia. Dlatego spodziewamy się, że lada chwila rozpocznie się gwałtowny wzrost nielegalnych prób dostania się do tunelu – mówi Gounon podczas spotkania w Calais, gdzie zaprezentowano nowo zakupione drony wyposażone w nowoczesne kamery, który pomogą wyłapywać intruzów przekraczających ogrodzenia.
- Informacje o Brexicie sprawiły, że spora część imigrantów i uchodźców koczujących we Francji będzie chciała zrealizować swój cel jak najszybciej, zanim zmieni się coś na granicy. Dlatego spodziewamy się dużo więcej pracy jeśli chodzi o monitorowanie bezpieczeństwa, lato zapowiada się pracowicie – dodaje Gounon.
Imigracja stała się kluczową kwestią podczas kampanii przed referendum w UK. Na początku czerwca eksperci informowali, że obozowisku w Calais cały czas przybywa ludzi. Obecnie jest ich ponad 6,1 tys., o tysiąc więcej niż w maju. W „Dżungli” mieszka około 700 dzieci. Największą grupę stanowią obywatele Afganistanu, równie dużo jest Sudańczyków.
Zdaniem Jacquesa Gounona Brexit niewiele zmieni jeśli chodzi o system graniczny pomiędzy Wielką Brytanią i Francją. – Od 25 lat owocnie współpracujemy z UK Border Force i nie sądzę, aby się tu coś miało zmienić. Obu stronom obecny układ odpowiada. Wprowadzamy nowe zabezpieczenia, stąd obecność dronów. Myślę, że Brytyjczycy nada będą chcieli mieć system kontroli po tej stronie kanału – mówi Gounon.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk