Tak właśnie działa polityka, bo przecież jeszcze kilka tygodni temu Cameron głośno komentował, że laburzysta Sadiq Khan nie nadaje się na burmistrza stolicy głownie ze względu na jego domniemane powiązania z ekstremistami islamskimi. Camerona szybko oskarżono o rasistowskie zachowanie, a obaj panowie jeszcze szybciej zakopali topór wojenny i zjednoczyli się na wspólnym froncie pod hasłem „Stronger in Europe”.
Obecnie Cameron nie szczędzi Khanowi pochwał i komplementów twierdząc, że nowy burmistrz jest jego zdaniem „dumnym muzułmaninem, dumnym Brytyjczykiem i dumnym londyńczykiem”. Podczas swojego wystąpienia w londyńskim Roehampton, Cameron na wstępie pogratulował oficjalnie Khanowi zwycięstwa w wyścigu o fotel burmistrza.
- Sadiq opowiadał mi wiele o swoim ojcu. Jest synem kierowcy autobusu. Ja jestem synem maklera, co nie jest już tak romantyczne. Jednak historia Sadiqa pokazuje w jak ważnym punkcie jest nasz kraj. Ktoś, kto jest dumnym muzułmaninem, Brytyjczykiem i londyńczykiem może zostać burmistrzem najwspanialszego miasta na Ziemi. To wiele mówi o naszym kraju. Przed nami nadal jest wiele do zrobienia, nadal trzeba walczyć z różnymi przejawami dyskryminacji, ale podkreślam, że jestem dumny stojąc z burmistrzem Londynu, z burmistrzem z ramienia Partii Pracy, który wraz ze mną apeluje o głosowanie do pozostania w UE – mówi Cameron.
Po tym jak Khan odniósł spektakularne zwycięstwo, spora grupa starszych stażem posłów Partii Konserwatywnej zaczęła krytykować zbyt ostrą kampanię wymierzoną przeciwko Khanowi. Obawiano się głównie pogorszenia relacji ze środowiskami muzułmańskimi. Sam Khan dał do zrozumienia, że w interesie miasta jest, aby burmistrz nie był w konflikcie z premierem.
Podczas spotkania w Roehampton Khan podkreślił, że nadal jest wiele rzeczy co do których on i Cameron się nie zgadzają. – Jednak nasz wspólny interes wymaga tego, aby burmistrz Londynu i premier ściśle ze sobą współpracowali – mówi Khan, który przy okazji trochę skrytykował dotychczasową kampanię nawołującą do pozostania UK w UE. Jego zdaniem powinna się ona skupiać na korzyściach, a nie na straszeniu wyborców konsekwencjami Brexitu.
Podczas spotkania obaj politycy zaprezentowali treść karty obietnicy, która będzie rozesłana do wyborców z hasłem Britain Stronger in Europe. Znalazło się na niej pięć punktów, które są gwarantowane gdy Wielka Brytania pozostanie w UE – to pełny dostęp do jednolitego rynku UE, ochrona praw pracowników, utrzymanie europejskiego nakazu aresztowania, specjalny status dla Wielkiej Brytanii w Europie i stabilizacja ekonomiczna.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.