Pomocnik Rennais powiedział żartując, że skoro wczoraj na treningu było tak wielu kibiców i dziennikarzy, to postarał się uderzyć piłkę w sposób określany w slangu piłkarskim jako „dośrodkowanie krzyżakiem". To objaw pewnego luzu i wiary w siebie. Kamil powiedział, że to samo robi w lidze Angel Di Maria z PSG.
Kontakt z kibicami w Arłamowie traktuje jako cześć pracy piłkarza i chętnie będzie podpisywał autografy i pozował do zdjęć z fanami futbolu.
Naturalnie usposobiony na konferencji Kamil Grosicki zdradził szczegóły wczorajszego podejścia graczy kadry po treningu, do kibiców szczelnie wypełniających teren za linią boczną. Otóż trener Nawałka powiedział piłkarzom, że teraz idziemy wszyscy do kibiców, ale gdy zagwiżdże, to od razu wracamy. Czas mijał, a trener nie gwizdał, więc chyba zapomniał gwizdka:)
Kamil Glik: Nie biegam z telefonem po boisku
Piłkarz Torino powiedział, że przez dwa dni mocno trenował. Odpoczynek jest mu też potrzebny, ale dotąd czasu było tak mało, że sam jeszcze nie wie jak wyposażony jest hotel. Na pewno każdy piłkarz sam znajdzie jakieś swoje miejsce do wypoczynku. Nie da się całkowicie odciąć od informacji medialnych, ale nie odczuwa jakiejś wielkiej presji. Jak mówił: „Nie ma pompki".
Kamil Glik na razie nie zastanawia się nad nowościami w sprawie jego przyszłości klubowej. Nie trenuje z telefonem przy uchu w oczekiwaniu propozycji transferowych.
Z Arłamowa: T. Baryła, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.