Milik: Nie uciekam przed mediami i kibicami, ale z natury szukam spokoju i wyciszenia
Arkadiusz Milik powiedział, że kontuzje Grzegorza Krychowiaka i Pawła Wszołka są pewnym problemem. W przypadku Krychowiaka patrzy z optymizmem w przyszłość i liczy, że Grzegorz wyleczy się do czasu Euro. Gracz Sevilli jest niezwykle pożyteczny na boisku, ale naszą siłą musi być też kolektyw.
Arkadiusz Milik - Arłamów idealnym miejscem do koncentracji w ciszy i spokoju.
Szczerze i sympatycznie odpowiedział, że woli trenować bez udziału widzów. Choć rozumie, jak wiele pozytywnych emocji reprezentacja wywołuje wśród Polaków i nie narzeka z tego powodu w Arłamowie. Czuje że zainteresowanie polską piłką staje się coraz większe i cieszy się, że wróciła „moda na reprezentację". Stara się usatysfakcjonować zarówno media, jak i kibiców-kolekcjonerów, czy to wspólnymi zdjęciami, czy to autografami (a my, jako redakcja Mojej Wyspy, możemy w pełni potwierdzić słowa gracza Ajaksu!). Dzieli jednak czas na ten spędzany na piętrze w hotelowym pokoju czy na treningach, od tego który będzie poświęcał kibicom. Dla kibiców rezerwuje sobie czas w drodze na i z treningów na arłamowskim boisku.
Z natury woli spokój więc w strefie poza dostępem mediów skupia się na kolejnych zadaniach treningowych. Dopiero dziś miał okazję do zamienienia kilku słów z pozostałymi kadrowiczami.
Pytany o ocenę Ukraińców stwierdził, że pamięta dwa ostatnie spotkania, choć nie był wtedy w ogóle w kadrze. Na pewno trzeba się obawiać Andrija Jarmolenki i Jewhena Konoplianki. Nasz zespół zagra z Ukrainą na Euro inaczej niż w spotkaniach przed trzema laty.
Nie porównuje siły ataku Polski z siłą Ukrainy, czy innych drużyn. Na gorąco nie chciał odpowiedzieć na pytanie, która drużyna ma najsilniejszy atak w Europie. Na pewno największa ilość goli strzelona w reprezentacji (licząc gole Milika i Lewandowskiego, a dodatkowo asysty, nikt w eliminacjach do Euro nie miał lepszego ataku – przyp. red.), jest wielką zasługą Roberta Lewandowskiego. Sam stara się uzupełniać to, co Robert robi na boisku.
Z Arłamowa: T. Baryła, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.