Liczba osób, które w UK korzystają z tzw. telepracy w ciągu ostatniej dekady wzrosła o ponad 20 proc. Najwięcej przybyło pań – ponad 157 tys. więcej kobiet zdecydowało się na „pracę z domu”. Wśród nich najwięcej jest rzecz jasna matek, które mimo pojawienia się dziecka chciały nadal pracować, a na przykład nie stać ich było na opłacenie opieki na dzieckiem. Starsze kobiety decydowały się na telepracę m.in. z powodu konieczności opiekowania się chorym domownikiem.
Dane zebrane przez związki zawodowe TUC pokazują wzrost popularności telepracy na Wyspach. W ślad za tym idzie też zmiana świadomości wśród pracodawców, którzy dziś zupełnie inaczej podchodzą do tego, gdy pracownik chce wykonywać swoje obowiązki z domu. Szacuje się, że dziś około 912 tys. mężczyzn w UK pracuje w „domowym biurze”, podobnie jak 609 tys. kobiet. Liczby nie obejmują osób samozatrudnionych, więc faktyczna liczba może być jeszcze wyższa.
Wśród osób zatrudnionych w ramach telepracy najczęściej można spotkać pracowników z sektora IT, rolnictwa i budownictwa. Eksperci chwalą taki system pracy, bowiem pozwala on łatwiej zachować równowagę między pracą a odpoczynkiem i pomaga w utrzymaniu dobrych relacji z dziećmi czy rodziną. Frances O’Grady, sekretarz generalna TUC, zaapelowała przy tej okazji do pracowników o wyrażanie zgody na taki model świadczenia pracy. – Telepraca jest bardzo dobra dla gospodarki, promuje talenty, napędza produktywność, uczy samodyscypliny. To również świetne rozwiązanie dla osób niepełnosprawnych – mówi Frances O’Grady.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk