Norman Lamb od dłuższego czasu jest znany z lobbowania na rzecz legalizacji marihuany w UK. Były minister uważa, że taka jest wola narodu, a parlament popełnia serię błędów nie podejmując się sprawy regulacji rynku miękkich narkotyków.
Lambowi, który w partii uchodzi za eksperta od spraw zdrowotnych, udało się już pozyskać spore zaplecze i poparcie. W piątek podczas posiedzenia Izby Gmin, Lamb przedstawił zarys nowej ustawy, która regulowałaby prawnie legalny obrót konopi indyjskiej w UK. Poparcie dla legalizacji marihuany wyraziła spora grupa posłów z różnych frakcji politycznych oraz grono eksperckie, w tym również szefowie policji.
Marihuana i eutanazja
Lamb podkreśla, że jest bliski realizacji celu i zaznacza, że sukcesem jest już nadanie ram parlamentarnej debaty, która powinna zakończyć się po jego myśli. - Zmiana w końcu nadejdzie, bo to nieuniknione. Za parę lat wrócimy do tych chwil i będziemy mogli powiedzieć, że właśnie one były początkiem historycznej zmiany – mówi Lamb, który kontrowersję wokół legalizacji marihuany porównał do równie dyskusyjnej na Wyspach sprawy legalizacji eutanazji.
- To dwa przykłady, które pokazują jak bardzo nasz parlament jest w daleko w tyle za bieżącymi oczekiwaniami społecznymi. Obie te sprawy mają duży związek z wolnością jednostki, prawami w demokratycznym państwie, a brak reakcji ze strony parlamentu pokazuje tylko, że jego skład nie jest reprezentatywny dla poglądów społecznych – mówi Lamb.
Propozycja ustawowa Lamba, wspierana przez partię i wielu innych polityków, proponuje legalizację producentów konopi, którzy prowadziliby licencjonowane hodowle. Ich produkty sprzedawane byłyby w zwykłych opakowaniach, a licencjonowane punkty sprzedaży miałby obowiązek udzielania porad na temat zdrowia. Szacuje się, że legalna produkcja i sprzedaż marihuany w UK przyniosłaby państwowej kasie dochód roczny w postaci miliarda funtów.
Sondaże potwierdzają zdecydowane poparcie społeczne dla legalizacji miękkich narkotyków. Przykład zmian przeprowadzonych w Kanadzie i wielu stanach USA sprawia, że zwolenników wciąż przybywa.
- Coraz więcej ludzi widzi, że nasza krajowa polityka dotycząca miękkich narkotyków jest porażką, nie tylko rządu, ale i systemu zdrowia publicznego. Podejście widoczne m.in. w Portugalii czy wielu stanach USA pokazuje jak można regulować ten rynek. Niezależnie od losów tego projektu ustawy, rośnie jednak świadomość, że używanie narkotyków należy traktować jako kwestię zdrowotno-edukacyjną, a nie jako przestępstwo – mówi Lamb.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk