Gdyby nagle Wielka Brytania uwolniła się od unijnych przepisów, to trzy czwarte unijnych imigrantów na Wyspach znalazłoby się w opałach. Na nowo bowiem zacząłby działać system wizowy, którego głównym celem jest wydawanie pozwoleń na pracę cudzoziemcom z odpowiednimi kwalifikacjami i w potrzebnych gospodarce zawodach i sektorach.
Tak było kiedyś, co chętnie podkreślają zwolennicy Brexitu. Ich zdaniem dziś Wielka Brytania nie ma kontroli nad tym jakich pracowników z krajów UE wpuszcza się do kraju. Imigranci z krajów UE po prostu przyjeżdżają i nikt ich nie pyta o kwalifikacje i doświadczenie.
Ostrzegali zawczasu
W dokumentach, które wyciekły z ministerstwa pracy i emerytur czytamy m.in. o tym, że swojego czasu ministrowie poważnie ostrzegali przez negatywnymi skutkami masowej imigracji z krajów UE. Ich zdaniem najazd Europejczyków był nieproporcjonalnie wysoki i szkodliwy dla brytyjskiego społeczeństwa. Autorzy wewnętrznego opracowania przyznali, że największymi wygranymi w całej tej sytuacji są obywatele krajów UE, którzy szturmują brytyjski rynek pracy odpowiadając za 75 proc. krajowego wzrostu zatrudnienia.
Absolwenci szkół i uczelni z Europu Środkowo-Wschodniej przybywają na Wyspy i niejednokrotnie podejmują pracę przeznaczone dla niskowykwalifikowanych osób. Ich niewielkie pensje są uzupełniane przez „hojne świadczenia socjalne, które nie wiedzieć czemu dostępne są dla nich od pierwszego dnia pobytu”. Taki stan rzeczy jest bardzo szkodliwy dla brytyjskiej polityki społecznej i utrudnia nisko wykwalifikowanym Brytyjczykom znalezienie pracy – czytamy w ministerialnych dokumentach.
Zamiast imigrantów… Brytyjczycy
Ciekawe dane zebrali eksperci z Migration Observatory. 94 proc. imigrantów z UE, którzy pracują obecnie w handlu, usługach, gastronomii i produkcji, nie spełniłoby wymagań wizowych po Brexicie. Podobnie jak 96 proc. pracowników farm i gospodarstw rolnych. Eksperci mówią wprost, że jeśli Brytyjczykom zamarzy się Brexit to szybko muszą znaleźć sposób, aby zapełnić te miejsca pracy na nowo.
Zwolennicy Brexitu jednak się nie zrażają. Ich zdaniem łatwo będzie te miejsca pracy zapełnić Brytyjczykami… Bowiem po Brexicie, gdy ograniczy się imigracja, zaczną rosnąć płace. Nie będzie już wtedy takiej liczby imigrantów z UE gotowych pracować za przysłowiowe grosze.
Na koniec trochę liczb. W branży handlowej, gastronomicznej i usługowej pracuje obecnie około 442 tys. imigrantów z UE, co daje około 8 proc. całości tego sektora rynku. W finansach i bankowości zatrudnionych jest ponad 360 tys. imigrantów z UE, co daje 6,8 proc. całości.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk