Trade Union Congress reprezentuje łącznie 52 związki zawodowe i blisko 6 mln pracowników w UK. W specjalnym raporcie TUC przestrzega, że Brexit może oznaczać ograniczenie praw i przywilejów pracowniczych. Głownie za sprawą zmian, jakie zacznie w prawie pracy wprowadzać rząd, który nie będzie musiał się stosować do zaleceń unijnych.
„Nawet ludzie pracujący na stanowiskach, które są zagrożone redukcją, będą musieli się liczyć z tym, że ich prawa pracownicze zostaną mocno okrojone” – czytamy w publikacji TUC. Zdaniem związkowców nawet jeśli Wielka Brytania pozostanie jednym wspólnym rynkiem działającym poza UE, istnieją poważne przesłanki, że prawo zmieni się na niekorzyść pracowników, zwłaszcza tych agencyjnych czy na przykład kobiet w ciąży.
„Tak naprawdę wszystkie prawa socjalne pracowników obecnie zagwarantowane i wręcz wymagane przez Unię Europejską, po Brexicie mogą zostać podważone” – czytamy w raporcie.
- Mieliśmy już wiele debat o tym, ile osób może stracić pracę przez wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Ale nawet jeśli ktoś nie musi się bać o swoje stanowisko, to powinien zacząć myśleć o tym, że grozić mu może ograniczenie praw pracowniczych. Nikt nie wie, jak daleko to zajdzie, ale wszyscy eksperci od przepisów zatrudnienia są zgodni, że ryzyko istnieje – mówi Frances O’Grady, sekretarz generalna TUC.
Za i przeciw
Raport TUC ukazał się kilka dni po tym, jak zwolennicy pozostania Wysp w UE informowali opinię publiczną o tym, że Brexit będzie oznaczał 250 miliardów funtów straty w wymianie handlowej. Były kanclerz skarbu Alistair Darling stwierdził, że analizy ekonomiczne pokazują wprost – po wyjściu z UE, Wielka Brytania narazi miejsca pracy, niskie ceny i bezpieczeństwo finansowe na poważne ryzyko.
Zwolennicy Brexitu podważają te tezy i dyskutują z przedstawianymi liczbami. Argumentują, że spodziewać się należy wręcz oszczędności, ponieważ Wielka Brytania przestanie „wysyłać do Brukseli” ponad 350 mln funtów tygodniowo.
– Przeciwnicy Brexitu próbują zrobić wszystko, abyśmy zapomnieli o tym, że Wielka Brytania jest piątą światową gospodarką, a my narodem z wielkim dorobkiem handlowym na całym świecie. Naprawdę do handlowania i rozwijania gospodarki nie potrzebna nam jest kontrola z Brukseli. Po tym jak zagłosujemy za wyjściem z UE, zyskamy kontrolę i władzę, którą oddaliśmy unijnym biurokratom i przestaniemy wysyłać co tydzień 350 mln funtów. To dopiero rozkręci naszą gospodarkę i pozwoli na wydawanie pieniędzy na to, co dla nas ważne – mówi Matthew Elliott z Vote Leave.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk