Obniżenie wskaźnika migracji to coś, co od lat obiecuje Brytyjczykom David Cameron. Niestety, wskaźnik zamiast spadać, z roku na rok rośnie, ostatnio przekraczając grubo ponad 300 tys. osób. Tymczasem OECD opublikowało raport, z którego wynika, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej skutkowałoby upragnionym zmniejszeniem wskaźnika o przynajmniej 84 tys.
Ocena ekspertów OECD diametralnie różni się od raportów ministerstwa skarbu. George Osborne cały czas przekonuje, że Brexit wcale nie pomógłby w redukcji wysokości wskaźnika migracji, bowiem Wielka Brytania nadal musiałaby respektować zapisy związane z zasadą swobodnego przemieszczanie się.
Koszty Brexitu: miesięczna pensja
Z drugiej jednak strony w raporcie OECD znajduje się też informacja o destrukcyjnym wpływie Brexitu na brytyjską gospodarkę. Eksperci wyliczyli, że wyjście UK z UE będzie kosztowało każdego pracownika na Wyspach równowartość miesięcznej pensji.
Tak więc doniesienia ekspertów OECD na pewno wykorzystają zwolennicy Brexitu, którzy będą podkreślać, że to jedyna droga do upragnionej redukcji skali imigracji. Ale też obóz Camerona i zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w UE będzie korzystał z raportu, aby pokazać, jak bardzo ucierpi gospodarka i jaką cenę za Brexit zapłaci każdy z ciężko pracujących mieszkańców Wysp.
Równie apokaliptyczną wizję brytyjskiej gospodarki po Brexicie przedstawił niedawno Bank of England. Wyjście z UE ma mocno odbić się na rynku pracy, podatkach i cenach mieszkań.
W raporcie OECD czytamy, że „w najbliższym czasie, po wyjściu z UE brytyjska gospodarka wyraźnie zwolni na skutek zaostrzenia przepisów i osłabienia zaufania inwestorów, a także poprzez nowe bariery handlowe i ograniczenia wynikające z przepływu siły roboczej”. PKB do 2020 roku w przypadku Brexitu będzie nawet o 3 proc. mniejsze, a każdy pracownik straciłby na tym średnio 2200 funtów. Koszty wyjścia z UE odczuwane byłyby nawet do 2030, kiedy PKB byłoby mniejsze o 5 proc. a koszt pracownika wzrósłby do 3200 funtów.
- Brexit trzeba traktować jak nowy podatek. Jeśli sobie go zafundujemy, każdy pracownik odczuje brak średniej miesięcznej pensji, czyli wyraźnie na tym straci. Będziemy płacić ten podatek nawet do 2030 roku – mówi Angel Gurria z OECD.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk