MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/04/2016 09:09:00

Felieton: PiS-ie, ujawnij prawdę o Smoleńsku!

Felieton: PiS-ie, ujawnij prawdę o Smoleńsku!Uprzejmie proszę, z niniejszych eksponowanych łamów, zarząd PiS o ujawnienie prawdy na temat Smoleńska. Szczegółowy zapis przebiegu lotu Tu-154 i dane na temat wydarzeń 10 kwietnia 2010 r.  są dostępne dla najwyższych urzędników państwa polskiego, którzy – w obecnym swoim wcieleniu – stoją przecież na straży prawa i sprawiedliwości. Ciekaw jestem zatem, dlaczego trzymają tę wiedzę w tajemnicy?
Nigdy nie należałem ani do „obozu kłamstwa”, złożonego z osób, które utrzymują, że „zamachu nie było, bo był wypadek”. Powodów do obstawania przy podobnym stwierdzeniu może być kilka, ale na chybcika przychodzą mi do głowy trzy: przebiegłość, strach, debilizm. Przebiegli i wystraszeni, głosząc teorię „wypadkową”, oczekują z tego tytułu korzyści (choćby politycznej) lub chcą uniknąć szwanku (choćby wizerunkowego). Trzeciej motywacji chyba nie trzeba komentować. Ale skomentuję: trzeba mieć naprawdę ciężkiego kaca, by „nie zauważyć” materiału dowodowego rozbijającego w pył brednie o wypadku.

Nie należałem też nigdy (no, może chwilowo) do „obozu prawdy” – czy raczej „obozu >>prawdy<<”. Z tego powodu, że „obóz prawdy” to ugrupowanie ideologiczne o tendencyjnym podejściu do faktów. Innymi słowy: interpretujące fakty w taki sposób, by udowodnić z góry przyjętą tezę. Jaką? Pewnie wiecie: „zamach zrobili Ruscy”. Choć za takim postawieniem sprawy przemawia więcej danych niż za „teorią pijanego Błasika”, czy co tam wyznają anodino-millerowcy, to jednak jeszcze więcej danych przemawia za tym, że zamach zrobili nie tylko Ruscy.

Te intuicje towarzyszą mi niemal od samego wydarzenia i coraz bardziej się w nich utwierdzam. Ostatnio za sprawą wywiadu udzielonego przez dziennikarza śledczego Leszka Misiaka, który temat smoleński zna niemal od podszewki. Tekst został opublikowany na łamach „Warszawskiej Gazety”, a w internecie w całości dostępny jest na tej stronie. Misiak podaje szereg argumentów natury technicznej, przemawiających za tym, że pełny zapis lotu i szczegółowy przebieg wydarzeń związanych z tragedią 10 kwietnia obecny jest na serwerach polskiej Służby Kontrwywiadu Wojskowego – a zatem dostępny dla najwyższych urzędników państwa polskiego.

Jednym ze źródeł wiedzy na temat lotu Tu-154 jest system ACARS, który „posiada funkcje planowania lotu, nawigacji, zarządzania paliwem, oblicza prędkości wznoszenia, zniżania, magazynuje dane nawigacyjne, w tym systemy podejść, pasy różnych lotnisk, drogi lotnicze, pozwala na wymianę danych z kontrolą ruchu, pozyskiwanie zezwoleń, informacji pogodowych. Alarmuje załogę o wielu błędach, wysyła zdalnie na ziemię dane dotyczące stanu klap, podwozia, parametrów pracy silników. System ACARS bazuje na sieci naziemnych przekaźników, rozsianych po całym świecie. Można je porównać do wykorzystywanych przez operatorów telefonii komórkowej. ACARS podobnie, jak system telefonii komórkowej, „śledzi” swoje urządzenia.”

Do tego dochodzą zapisy systemów FMS, TAWS i inne technologie umożliwiające wysyłanie danych z samolotu w czasie rzeczywistym i informujące o przebiegu lotu. „Zaraz po katastrofie w „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł informujący, że SKW monitorowała lot. Potem była na ten temat cisza i tak jest do dzisiaj. Praktycznie już same te nagrania SKW powinny dać odpowiedź, co się stało 10 kwietnia 2010 r.” – mówi Misiak. I co z tego wynika? No cóż, chyba to, że w Polsce całkiem spore grono wysoko postawionych osób wie, co się stało w Smoleńsku, tylko cosik się kwapi do podzielenia się tą wiedzą z opinią publiczną.

I tu wypada postawić jątrzące pytanie: dlaczego? Przecież „obóz prawdy” od momentu katastrofy „wie”, że „tupkę” strącił Putin rękami swoich krasnoarmiejców i kagebeszników. Jeśli zapisy SKW potwierdzają tę tezę, to twardy elektorat PiS-u może tylko piać z zachwytu. No, chyba że nie potwierdzają?

Bo może z danych rejestrujących lot wynika nieco inny obraz sytuacji. Na przykład taki, że w zamachu brała udział nie tylko strona rosyjska i jej łącznicy po stronie polskiej, ale również „inni szatani”. No bo tak na zdrowy rozsądek – czy ktoś serio wierzy, że w dzisiejszych czasach, w których orbitę przemierzają tabuny militarnych i komercyjnych satelitów, monitorując każdy skrawek przestrzeni powietrznej, niemożliwe jest uzyskanie zdjęć dokumentujących omawiane wydarzenie i raz na zawsze wyjaśniających przyczynę katastrofy?

Jeśli zatem z wyjaśnieniami nie chcą się pofatygować ani polskie władze, ani jej światowi „sojusznicy” niechybnie dysponujący materiałem dowodowym, a istotne wątpliwości dotyczące normatywnej dla „obozu prawdy” wersji o wybuchu na pokładzie są ignorowane, to wypada sądzić, że prawda jest zbyt niewygodna dla polskiego rządu w kontekście jego relacji ze światowymi sojusznikami. Biorąc pod uwagę to, że polski rząd przed Kremlem nie klęka i z pewnością nie bałby się zdemaskować swojego rosyjskiego odpowiednika jako sprawcy zamachu, trudno się nie zadumać, jakiego rządu – lub jakich rządów – boi się narazić na szwank polski rząd, ujawniając prawdę o wydarzeniach 10 kwietnia 2010 r.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska