Takie szokujące dane przyniosły wyniki badań opublikowane wczoraj, które rozpoczęto po głośnej aferze związanej z Volkswagenem. Przeprowadzono oficjalne testy zawartości spalin z silników diesla montowanych w najpopularniejszych modelach aut poruszających się po brytyjskich drogach. Pod lupę wzięto m.in. samochody kupowane w ostatnich 5 latach, w tym popularne modele takie jak nissan qashqai, renault megane, ford mondeo czy hyundai i30.
Eksperci przebadali też luksusowe modele samochodów z silnikami wysokoprężnymi, między innymi jaguara Ex, który generuje spaliny ośmiokrotnie przekraczające dopuszczalne limity zanieczyszczeń. Rekordzistą jest jednak Peugeot 3008 sprzedawany na Wyspach od września ubiegłego roku, spaliny z tego modelu przekraczają normy aż czternastokrotnie!
Testy w warunkach laboratoryjnych
W starszych modelach najgorzej wypadł opel insignia (czyli na Wyspach vauxhall insignia), którego silniki diesla generują spaliny przekraczające normy ośmiokrotnie. Nawet model, który wypadł w testach najlepiej – czyli citroen C4 – przekroczył normy prawie trzykrotnie.
Jak to się więc działo, że przez ponad pięć lat wszystkie te auta dopuszczane były do sprzedaży w Europie, w tym w UK? Producenci wykorzystywali lukę w systemie testowym. Zgodnie z przepisami w UE, testy składu spalin przeprowadzane są w warunkach laboratoryjnych, a nie na drodze, w realnych warunkach.
Producenci bronią się, że testy potwierdzające przekraczanie norm były przeprowadzane w zbyt niskiej temperaturze. Ich zdaniem nowoczesne systemy kontroli emisji wyłączają się przy niskich temperaturach, aby chronić silnik i przez to emitują więcej zanieczyszczeń.
Trujące diesle
Mimo wszystko opublikowane wczoraj wyniki testu z pewnością staną się przyczynkiem do kolejnej dyskusji o samochodach z silnikiem diesla. Jak wiadomo emitowane przez te silniki tlenek azotu powoduje poważne problemy z oddychaniem, choroby płuc, astmę i wiele innych schorzeń.
– Kierowcy będą naprawdę w szoku gdy spojrzą na wyniki tego raportu. Wielu z nich wybiera auto patrząc m.in. na normy emisji spalin, jak również zużycie paliwa. Cieszymy się, że rząd w końcu zauważył, że emisja zanieczyszczeń w nowych samochodach jest w rzeczywistości dużo większa niż w laboratoriach – mówi Richard Lloyd, szef organizacji konsumenckiej Which?
Raport to efekt badań przeprowadzonych na szeroką skale na zlecenie brytyjskiego rządu. Testy kosztowały ponad 1 mln funtów i zostały zamówione po aferze z Volkswagenem, która dotyczyła 11 mln aut tego producenta na całym świecie. Brytyjskie ministerstwo transportu stworzyło listę 100 najchętniej kupowanych aut z silnikami diesla w przeciągu 5 lat. Do testów włączono 30 najbardziej popularnych modeli.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.