Zakaz parkowania na chodnikach jest dość często spotykany w Londynie, gdzie taki przepis obowiązuje od 40 lat, chyba że lokalne władze zdecydują inaczej. I właśnie teraz pojawił się pomysł, aby londyński przepis rozszerzyć na całą Wielką Brytanię.
W skrócie chodzi o to, aby pobocza ulic nie były zastawiane przez sznur samochodów, a z kolei chodniki stały się bardziej dostępne dla pieszych. Nowe przepisy są aktualnie konsultowane w ministerstwie, a główny pomysł zakłada wprowadzenie zakazu parkowania „na krawężniku” pod karą nawet do 70 funtów.
Za i przeciw
Takie rozwiązanie z pewnością spotka się z przychylnością organizacji reprezentujących osoby niepełnosprawne oraz grup, które walczą o bezpieczeństwo na drogach. Z drugiej strony znajdą się organizacje motoryzacyjne, które już teraz zgłaszają obawy o to, że taki przepis stałby się dla wielu lokalnych samorządów świetnym narzędziem do zarabiania na mandatach.
- Istnieje spore ryzyko, że wiele lokalnych władz zaczęłoby wprowadzać zakaz parkowania na chodnikach bez względu na okoliczności, nie szukając innych alternatywnych rozwiązań. Wizja zarabiania na mandatach w wielu wypadkach sprawia, że włodarze wybierają tego rodzaju rozwiązania. Oczywiście sam pomysł uwolnienia chodników z parkujących wzdłuż samochodów jest w porządku, jednak trzeba pamiętać o utworzeniu miejsc gdzie indziej, bowiem te auta muszą być gdzie parkowane – mówi Edmund King, prezes AA.
- Oczywiście nie powinno się wprowadzać całkowitego zakazu tego typu parkowania, ale faktycznie wiele dróg jest na tyle wąskich, że auta stojące na krawężnikach potrafią skutecznie spowalniać ruch na drodze, a przy okazji utrudniają poruszanie się po chodniku – mówi rzecznik The Alliance of British Drivers
W Londynie tego typu zakaz dopuszczany jest od 1974 roku. Wyjątki od reguły oznaczane są specjalnymi niebieskimi znakami, a czasem białymi liniami, które wskazują jak głęboko na chodnik można wjechać, aby zaparkować. Poza stolicą, parkowanie na chodnikach jest ogólnie dozwolone, z wyjątkiem miejsc oznaczonych podwójną żółta linią i w przypadku samochodów „powodujących utrudnienia”. Samorządy mają jednak przepis, na mocy którego mogą wprowadzać taki zakaz na niektórych odcinkach dróg.
- Rozważamy różnego rodzaju warianty, ale celem zmian jest wprowadzenie większego bezpieczeństwa zarówno na drogach, jak i na chodnikach. Trzeba pogodzić tu interesy wielu stron, jednak musimy pamiętać o tym, że chodnik jest dla pieszych, a droga dla samochodów – mówi rzecznik ministerstwa transportu.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.