Jak informują przedstawiciele National Crime Agency, przestępcy specjalizujący się w przerzucaniu ludzi na Wyspy coraz częściej inkasują pięciocyfrowe kwoty. Gangi oferują możliwość dostania się do UK drogą powietrzną, ale bardzo często transport odbywa się łodzią i rozpoczyna się gdzieś na francuskim wybrzeżu.
Przemytnicy za swoje usługi życzą sobie od 12 do 13,5 tys. funtów. Coraz częściej wybierają mniej uczęszczane brytyjskie porty na wschodnim i południowym wybrzeżu, unikając głównych i zatłoczonych lokalizacji.
Funkcjonariusze National Crime Agency cały czas starają się pokrzyżować przemytnikom szyki, przygotowując obecnie największą w historii operację wymierzoną w ten rodzaj przestępczości. Akcja ma charakter ogólnoeuropejski, ale jak na razie nie znamy zbyt wielu szczegółów.
Lądem i powietrzem
Wiemy za to jakie kwoty inkasują przestępcy zależnie od rodzaju i długości trasy jaką zamierza pokonać nielegalny imigrant. Na przykład gdy ktoś chce się dostać do UK z Iraku, drogą lądową, musi zapłacić około 4 tys. funtów – na Wyspy dostanie się przez Turcję, dalej szlak prowadzi przez Europę. Gdy jednak wybierze wariant powietrzny, to cena szybuje do 13,5 tys. funtów. W tym ostatnim przypadku przestępcy są w stanie załatwić dobrej jakości dokumenty podróżne, które imigrantowi pozwolą na bezproblemowy przylot do UK.
Również przerzucanie ludzi z Francji do UK odbywa się na podstawie różnych stawek. Z racji niewielkiej odległości jest dużo taniej, przemytnicy proponują ceny już od 100 funtów za jedną osobę. Wersja „premium”, czyli taka, gdzie imigrant nie musi się praktycznie niczego obawiać, kosztuje około 6 tys. funtów. Nie ma jednak reguły, z danych National Crime Agency wynika, że niektórzy za rejs wzmocnionym pontonem z Dunkierki do UK zapłacili 12 tys. funtów.
Przestępcy specjalizujący się w przemycie ludzi słyną z elastyczności. Często zmieniają swoje metody działania, dostosowując się do nowych warunków i działań policji. To dlatego zmniejszyła się ich aktywność na szlaku Calais-Kent, a coraz częściej zapuszczają się w okolice Tilbury, Purfleet, a nawet Hull czy Immingham.
Pewnego imigranta znaleziono w cysternie na moście Dartford Crossing w Kent. Podróżował z Iranu do Calais, przez Turcję, Grecję, Węgry, Austrię, Szwajcarię. Zapłacił 2,8 tys. funtów za dostarczenie do Francji, przerzut do UK kosztował go dodatkowy tysiąc funtów.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.