Akcja kosztująca budżet państwa 9 milionów funtów wywołała prawdziwą furię wśród zwolenników Brexitu. Broszura dotrze do 27 mln domów na Wyspach, a jak twierdzą pomysłodawcy, jest to wyraz spełnienia oczekiwań społecznych. Bowiem opinia publiczna cały czas domaga się więcej szczegółów dotyczących przebiegu referendum i podstawowych danych związanych Unią Europejską.
Burmistrz Londynu Boris Johnson stwierdził, że to wyraz manipulacji wyborcami, a Nigel Farage dodał, że broszura jest „pełna kłamstw”. Farage podkreślił też, że tego rodzaju akcja to dowód na to, ze referendum 23 czerwca będzie „bitwą pomiędzy społeczeństwem i elitami politycznymi”.
Jednak David Cameron twardo broni pomysłu podkreślając, że broszury zawierają „kluczowe fakty” wyjaśniające dlaczego zdaniem rządu warto zostać w UE. Głównie dlatego, że „Wielka Brytania będzie silniejsza, bezpieczniejsze i dostatniejsza w UE”.
Ruszy kampania przedreferendalna
Poczta rozpocznie dystrybucję broszur w przyszłym tygodniu. Materiał nosi tytuł „Why the Government Believes That Voting to Remain in the EU is the Best Decision for the UK”. W internecie pojawi się również jej cyfrowa wersja. Koszt całej akcji wraz z wysyłką to 9,3 mln funtów, czyli około 34 pensów na jedno gospodarstwo domowe.
Oficjalna kampania referendalna startuje również w przyszłym tygodniu. Część ekspertów pospiech rządu ocenia dość dyskusyjnie. Wydawanie 9 mln na akcję ulotkową jeszcze przed rozpoczęciem kampanii może spowodować, że ludzi ocenią przedwczesny ruch Camerona jako wyraz paniki i niepanowania nad sytuacją.
W broszurze nie ma zdjęcia Camerona, tylko wizerunki osób na zakupach, robotników, rodzin. Zdjęcia opatrzone są informacjami w stylu „ponad 3 mln miejsc pracy w UK powiązanych jest z eksportem do UE – wyjście z UE może spowodować ekonomiczny szok skutkujący wyższymi cenami”
- To głęboko rozczarowujące, że rząd wydaje sporo pieniędzy z kieszeni podatników na akcję, która pewnie ma też na celu odciągnięcia uwagi społeczeństwa i mediów od bankowych i majątkowych spraw pana premiera. Nasze pieniądze z podatków nie powinny być wykorzystywane do opłacania propagandy czy wręcz kupowania głosów – mówi Robert Oxley, rzecznik Vote Leave.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.