„Turystyka zdrowotna” stała się więc kolejnym punktem programu realizowanego przez zwolenników wyjścia Wysp ze wspólnoty europejskiej. Zdaniem liderów Vote Leave, Wielka Brytania „kiepsko wychodzi na tym wszystkim”, ponieważ do UK ściągają masy imigrantów z UE po to, aby za darmo się leczyć, natomiast Brytyjczyków korzystających z usług medycznych na kontynencie jest o wiele mniej.
- Rachunek za lata leczenia imigrantów z UE sięga już miliardów funtów. Takie są koszty turystyki zdrowotnej. Te pieniądze z całą pewnością mogłyby zostać lepiej wydane przez NHS. Jeśli w referendum zagłosujemy za wyjściem, będziemy w stanie zatrzymać wydawanie rzeki pieniędzy na ten cel i przeznaczyć je na priorytetowe sprawy tu, w Wielkiej Brytanii – mówi Gisela Stuart z Vote Leave.
Za i przeciw
Informacje Vote Leave szybko spotkały się z reakcją przedstawicieli Britain Stronger in Europe, grupy organizującej kampanię na rzecz pozostania Wysp w UE. Przypomnieli, że w przypadku dojścia do Brexitu, każdy Brytyjczyk podczas pobytu na terenie Unii Europejskiej będzie musiał zapłacić za leczenie i pomoc lekarską.
- Szczerze gratuluje kolegom i koleżankom z Vote Leave pomysłu, dzięki któremu brytyjscy turyści musieliby wydawać astronomiczne kwoty za leczenie w krajach UE z własnej kieszeni. Już sama choroba czy uraz z dala od domu jest powodem do zmartwienia, więc obecne rozwiązanie dzięki któremu nie musimy się martwić o rachunek za szpital jest chyba bardzo korzystne dla naszych rodaków – mówi James McGrory z Britain Stronger in Europe.
Ale zwolennicy Brexitu z Vote Leave nie zrażają się i argumentują, że przecież po wyjściu z UE, Wielka Brytania będzie w stanie wynegocjować odpowiedni zapisy dotyczące dostępu do służby zdrowia brytyjskich obywateli przebywających w Unii Europejskiej. Mimo wszystko, większość ekspertów jednoznacznie określiło akcję Vote Leave jako kolejną desperacką próbą straszenia Brytyjczyków.
- Liczby podane przez Vote Leave są mocno mylące i celowo wyolbrzymione. Autorzy tej informacji sprytnie pomijają fakt, że spora grupa brytyjskich emerytów spędza jesień swojego życia nie na Wyspach, ale właśnie w którymś z cieplejszych krajów UE – mówi Alan Johnson z Labour In for Britain.
Rzecznik ministerstwa zdrowia włączył się do dyskusji i podkreślił, że obecny rząd robi wszystko, aby budżet NHS nie był wykorzystywany w niewłaściwy sposób. – Stąd nasze inicjatywy zmierzające do ograniczenia dostępu do pełnych świadczeń dla niektórych imigrantów. Cały czas pracujemy nad tym, aby brytyjska służba zdrowia nie była wykorzystywana w niewłaściwy sposób – mówi rzecznik resortu zdrowia.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk