Przedstawiciele National Union of Teachers proponują, aby w szkołach mniej uwagi poświęcano promowaniu „fundamentalnych brytyjskich wartości”. A to dlatego, że podkreślanie brytyjskości sprawia, że wiele dzieci z innych kultur czuje się nieswojo.
Nauczyciele chcą, aby zamiast podkreślać brytyjskość, skupić się na pokazywaniu mechanizmów demokratycznych działających w UK, na tym jak działa miejscowe prawo i jakie bogate tradycje posiada Wielka Brytania. Według obecnych wytycznych ministerstwa, w dobie walki z ekstremizmem i terroryzmem, dzieci uczone są zarówno tolerancji, odmienności religijnej, jak też i bycia brytyjskim obywatelem. Nic więc dziwnego, że ta ostatnia kwestia u wielu uczniów może powodować uczucie dyskomfortu.
- Trzeba zrobić wszystko, aby odrzucić szkolną koncepcję wartości brytyjskich, a zamiast tego dzieci wartości ludzkich, szeroko pojętych. To wszystko ma służyć walce z podziałami, powiedzeniu „nie” islamofobii, antysemityzmowi, faszyzmowi i jakiejkolwiek formie rasizmu – mówi Christopher Denson z National Union of Teachers.
- Szkoła i nauczyciele odgrywają kluczową rolę w procesie asymilacji dzieci imigrantów i uchodźców. Wspierają ich rozwój i dbają o to, aby tworzyli z nami wspólną społeczność. Tymczasem rząd stosuje wobec imigrantów i uchodźców politykę pełną rezerwy, dlatego to my jako National Union of Teachers wychodzimy z inicjatywą polepszenia sytuacji w szkołach. Nadal będziemy walczyć z rasizmem i wszelkimi przejawami nienawiści kulturowej. Doprowadzimy też do tego, że wprowadzone w 2014 nauczanie o „brytyjskich wartościach” zostanie porzucone – zapewnia Christine Blower z National Union of Teachers.
Jak na razie przedstawiciele ministerstwa edukacji nie zdecydowali się na oficjalny komentarz w tej sprawie.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk