Wiadomości

Cooltura

23/03/2016 07:51:00

Spadek liczby polskich wyborców

Statystyki wykonywane przez Wiktora Moszczyńskiego, opierające się na danych nadesłanych z londyńskich rad dzielnicowych pokazują, że w porównaniu z rokiem 2014 nastąpił spory spadek zarejestrowanych Polaków na tzw. electoral roll.

W maju odbędą się kolejne wybory na stanowisko burmistrza Londynu. Pomimo tego, że na przestrzeni lat liczba zarejestrowanych Polaków wzrastała praktycznie z roku na rok, to nagle w tym roku pierwszy raz od wielu lat zamiast rosnąć – spadła. Jak wylicza Wiktor Moszczyński spadek wynosi 6.5 proc. W porównaniu z rokiem 2014.

Po 2004 roku liczba ta nie była imponująca i jeszcze w roku 2007 wynosiła niewiele ponad 40 tys. Polaków. W następnych latach rosła, aby osiągnąć swój szczyt w 2014. Liczba zarejestrowanych wtedy Polaków wynosiła ponad 104 tys. Dane z 2016 roku są jednak zaskakujące. Obecnie liczba zarejestrowanych Polaków, mogących głosować w wyborach na burmistrza Londynu, wynosi ponad 97 tys. Jak wylicza Wiktor Moszczyński jest to ok 1.6 proc. całego londyńskiego elektoratu.

Spadek liczby tzw. „polskich głosów” może wynikać z tego, że coraz większa liczba naszych rodaków kwalifikuje się do uzyskania obywatelstwa brytyjskiego i chętnie z tego korzysta.

Oznacza to, że naturalizowani na Brytyjczyków Polacy w statystykach uwzględniani są jako obywatele Wielkiej Brytanii.

W tradycyjnych polskich skupiskach na mapie Londynu – Ealing, Hounslow, Brent, Hammersmith & Fulham, Haringey i Wandsworth – zanotowano lekki spadek głosujących Polaków, jednak liczby te wyrównują się delikatnie z liczbą głosujących we wschodnim Londynie – Havering, Bromley, Bexley. Takie zmiany pokazują jedynie, że wielu Polaków prawdopodobnie migruje do innych dzielnic Londynu, które są tańsze albo warunki mieszkaniowe są korzystniejsze w stosunku ceny do jakości mieszkania. Istotną też sprawą w przedstawionych statystykach jest to, że spora część Polaków głosujących na burmistrza to potomkowie emigracji wojennej, którzy są oczywiście również Brytyjczykami.

Polski kandydat na burmistrza, Jan Żyliński, zachęca właśnie do tego, aby Polacy, którzy jeszcze się nie zarejestrowali do wyborów, zrobili to. Czas upływa dopiero (albo już) 18 kwietnia.

Piotr Dobroniak, Coolutra