MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

15/03/2016 09:08:00

Największe skandale brytyjskiej polityki

Największe skandale brytyjskiej politykiNawet najstarsza demokracja świata, za jaką uważa się Wielką Brytanię, nie jest wolna od nierozerwalnie związanych ze sprawowaniem władzy skandali i afer. Tylko w XX-wiecznej brytyjskiej historii można znaleźć ich pełen przekrój – od skandali korupcyjnych przez obyczajowo-seksualne, aż po afery, których nie powstydziłby się scenariusz hollywoodzkiego hitu.
Popularne powiedzenie: pieniądz rządzi światem, coraz rzadziej budzi jakiekolwiek wątpliwości. O tym, że od pogoni za finansowymi korzyściami nie są wolni politycy, również nie trzeba nikogo przekonywać. W najnowszej brytyjskiej historii, za pieniądze, mniej lub bardziej znani politycy, oferowali szeroki wachlarz usług, od „dostępu do ucha premiera” przez korzystne zmiany w prawie, aż po tytuły szlacheckie.

Pierwszą tego typu poważniejszą aferą w XX-wiecznej polityce było ujawnienie w 1922 roku faktu, iż ustępujący wówczas z fotelu premiera David Lloyd George przyznawał za pieniądze tytuły szlacheckie a także ordery, w tym Order Imperium Brytyjskiego. Pieniądze z tego celu nie trafiały do prywatnych kieszeni, ale zasilały konto Partii Liberalnej. Afera na tyle podkopała pozycję premiera, że został zepchnięty na ubocze brytyjskiej sceny politycznej a jego partia nigdy już nie wróciła do rządów.

Nie był to bynajmniej ostatni przypadek nagradzania tytułami za wsparcie finansowe dla partii. Błąd Lloyda George’a popełnili później dwaj laburzystowscy premierzy – Harold Wilson i Tony Blair.

Wszystko na sprzedaż

Bliższa nam jest historia premiera Blaira, który w 2006 roku zgłosił nominacje do tytułów szlacheckich dla kilku osób, które wcześniej udzieliły Partii Pracy znaczącego wsparcia finansowego. W efekcie doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa (brytyjskie prawo zakazuje takich praktyk), prokuratura wszczęła śledztwo, w czasie którego m.in. trzykrotnie przesłuchiwany był sam premier (choć w roli świadka a nie podejrzanego) a odpowiedzialny za zbieranie funduszy w Partii Pracy Lord Levy trafił do więzienia (został następnie zwolniony za kaucją).

Ostatecznie prokuratura umorzyła śledztwo, choć przyznała, że fakt nominacji do tytułów szlacheckich w zamian za wsparcie finansowe miał miejsce. Nie znaleziono jednak dowodów, iż taki scenariusz został ustalony jeszcze przed wypłaceniem pieniędzy przez donatorów a to właśnie ten element był warunkiem do uznania tego procederu za przestępstwo. Wielu komentatorów było jednak zdania, że to właśnie ten skandal zakończył karierę Tony’ego Blaira, który jak wiadomo ustąpił ze stanowiska premiera i szefa partii w czerwcu 2007 roku.

Nieco inaczej wyglądała kwestia zagadkowej „lawendowej listy” laburzystowskiego premiera Harolda Wilsona. Tuż przed swoją rezygnacją w 1976 roku nominował on do tytułów szlacheckich szereg biznesmenów, którzy, mówiąc oględnie, nie sprzyjali Partii Pracy. Lista, której nazwa wzięła się od koloru papieru, na którym została spisana, wprowadziła w konsternację zarówno innych polityków laburzystowskich, jak i dziennikarzy. Kwestia takiego a nie innego wyboru nominowanych pozostaje tajemnicą, ale wiadomo, że dwóch z nich było później zamieszanych w afery finansowe, a jeden z nich, sir Eric Miller, popełnił samobójstwo podczas procesu.

Na tym bynajmniej nie kończy się lista afer korupcyjnych w brytyjskiej polityce. Tylko ostatnie lata obfitują w szereg tego typu wydarzeń. W 2012 roku skarbnik Partii Konserwatywnej Peter Cruddas podał się do dymisji po ujawnieniu przez media, że miał on oferować potencjalnym donatorom dostęp do premiera za jednorazową dotację w wysokości 250 tys. funtów. W pakiecie miała znajdować się m.in. kolacja z premierem. Biuro premiera oczywiście zaprzeczyło stosowaniu takich praktyk, ale David Cameron zdecydował się ujawnić listę spotkań ze znaczącymi donatorami na rzecz partii.

Nie brakowało również przypadków ujawnienia nielegalnych praktyk lobbystycznych. Politycy dawali się przyłapać dziennikarzom oferując wsparcie przy forsowaniu korzystnych zmian w prawie czy też różnego rodzaju „konsultingu”. Trzej byli laburzystowscy ministrowie oferowali taką pomoc w 2010 roku. Ich stawki wynosiły od 3 do 5 tys. funtów za dzień „pracy”. Bardziej kompleksowe podejście mieli rok wcześniej czterej członkowie Izby Lordów z tej samej partii. Za kwotę 120 tys. funtów mieli oni zobowiązać się do wprowadzenia konkretnych poprawek do projektów ustaw. Ostatecznie tylko dwóm udowodniono praktyki korupcyjne i w efekcie zostali oni pierwszymi od 1642 roku lordami, którym zawieszono prawo członkostwa w Izbie.

Nieco inny charakter miała afera korupcyjna z 1994 roku. Dwóch konserwatywnych parlamentarzystów oferowało bowiem za pieniądze możliwość zadawania konkretnych pytań podczas posiedzeń Izby Gmin. Mieli oni przyjmować pieniądze m.in. od ówczesnego właściciela domu handlowego Harrods, Mohameda Al Fayeda, który zresztą oficjalnie potwierdził te rewelacje. Za taką usługę życzyli sobie każdorazowo 2 tys. funtów. Obaj parlamentarzyści złożyli rezygnacje z mandatów, ale jeden z nich – Neil Hamilton, próbował dowieść swojej niewinności pozywając zarówno dziennik „The Guardian”, który opublikował rewelacje, jak i Al Fayeda. Oba procesy przegrał, choć sprawa ciągnęła się aż do 2000 roku.

Kolejna afera korupcyjna związana była z potężną machiną marketingową jaką była i jest Formuła 1. W 1997 roku rząd Tony’ego Blaira pracował nad wprowadzeniem zakazu reklamy papierosów. W tym samym czasie niemal wszystkie zespoły startujące w wyścigach Formuły 1 były sponsorowane przez koncerny tytoniowe. Władze organizacji, ze słynnym Bernie Ecclestonem na czele, postanowiły interweniować. Na tyle skutecznie, że rząd postanowił uczynić dla Formuły 1 wyjątek. Decyzja ta była szeroko krytykowana w mediach a niezależne dochodzenie ujawniło, że Ecclestone dofinansował Partię Pracy dotacją w wysokości miliona funtów. Sam premier Blair publicznie przepraszał za zamieszanie z tym związane i obiecał, że zwróci pieniądze podarowane przez szefa Formuły 1. Prace nad ustawą zostały jednak wstrzymane i została ona przyjęta dopiero pięć lat później.

Masowe wyłudzenia w Izbie Gmin

W pamięci wielu czytelników świeża jest nadal z pewnością tzw. afera madrycka w polskim parlamencie. Trzech posłów Prawa i Sprawiedliwości przyłapanych zostało w listopadzie 2014 roku na wyłudzaniu diet sejmowych na podróże zagraniczne. W efekcie skandalu kancelaria Sejmu ujawniła szczegółowe dane o wydatkach służbowych posłów, które wywołały lawinę oskarżeń o niegospodarność a nawet celowe wyłudzenia.

Brytyjczycy mieli własny odpowiednik „afery madryckiej” pięć lat wcześniej. W maju 2009 roku na jaw wyszły zakrojone na szeroką skalę na przestrzeni kilku poprzednich lat wyłudzenia publicznych pieniędzy przez członków parlamentu. Informacje te miały zostać oficjalnie ujawnione przez Izbę Gmin ale w dość okrojonej formie. Do pełnych danych dotarł dziennik „Daily Telegraph” (jak się później okazało, zapłacił za nie ponad 100 tys. funtów), publikując je sukcesywnie przez kilka tygodni.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska