W ubiegłym roku z Wielkiej Brytanii wyjechało ponad 18 tys. nauczycieli, a na brytyjskim rynku pracy pojawiło się tylko 17 tys. absolwentów gotowych do pracy. Powoli widać więc coraz większe braki kadrowe. Problem w tym, że z UK wyjeżdżają doświadczeni nauczyciele z dużym stażem, a zastępują ich niedoświadczeni koledzy i koleżanki.
Co tak kusi brytyjskich nauczycieli? Przede wszystkim większe zarobki i bogaty pakiet socjalny, w tym ubezpieczenie, opłacone zakwaterowanie, często również samochód służbowy i wiele innych udogodnień. Pedagodzy wyjeżdżają przede wszystkim do pracy w szkołach międzynarodowych, które działają według programów opartych na brytyjskim modelu. Jest ich już ponad 8 tys. na całym świecie, ofert więc nie brakuje. A będzie ich jeszcze więcej, bo do 2025 międzynarodowych szkół ma być łącznie 25 tys.
Agencje pośredniczące starają się więc wyłowić doświadczonych pedagogów, ale i również absolwentów. Oferują im m.in. pracę w Emiratach Arabskich, a to wiąże się z pensją wolną od podatku, bezpłatnym zakwaterowaniem i pracą w cieplejszym klimacie. Nauczyciele chętnie więc wybierają słoneczne miejsca, gdzie nie tylko zarobią więcej, ale i wydadzą dużo mniej. Część z nich podkreśla też różnice w atmosferze pracy. Czują się bardziej doceniani, mniej skrępowani przepisami i ministerialnymi dyrektywami.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii ciężko namówić młodych ludzi do ścieżki nauczycielskiej. Od czterech lat liczba studentów nie rośnie, na rynku pojawia się zbyt mało absolwentów, a doświadczeni koledzy często wybierają lepsze warunki pracy poza Wielką Brytanią.
Eksperci apelują do ministra o stworzenie lepszych warunków pracy rodzimych nauczycieli. Mówi się wręcz o „złotych kajdankach”, czyli o systemie, który zatrzymałby doświadczonych pedagogów w UK i zniechęcił ich od wyjeżdżania w świat. Brytyjski system oświatowy pada też poniekąd ofiarą popularności języka angielskiego, który obowiązuje w szkołach międzynarodowych. Tu właśnie na Wyspach szuka się doświadczonych nauczycieli do tego rodzaju szkół oferując im dużo lepsze warunki płacy i pracy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk