MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/02/2016 04:15:00

Felieton: Inwigilacja przez AGD

Felieton: Inwigilacja przez AGDTo nie figura retoryczna. Już niebawem rządy – a ściślej „ich” tajne policje – będą na masową skalę inwigilować obywateli za pośrednictwem sprzętów domowych. Oczywiście nie przez podsłuch potajemnie zainstalowany w młynku do kawy, ale przez system nadajników, stanowiących infrastrukturę internet rzeczy.
Sprawa jest właściwie oficjalna. Potwierdzają ją w końcu najważniejsi goście z „branży”. Jeden z nich zrobił to już w 2012 r., czyli zanim pomysł zaczipowania natury nieożywionej dotarł na dobre do głów infożerki. „Obiekty zainteresowania [agencji bezpieczeństwa] będą namierzane, monitorowane i zdalnie sterowane za pomocą technologii takich, jak RFID, sieci czujników, mikroserwery czy żniwiarki energetyczne – wszystkie podłączone do internetu nowej generacji za pomocą licznych, tanich i wydajnych urządzeń obliczeniowych” – powiedział ówczesny dyrektor CIA David Petraeus.

Ostatnio o potencjale internetu rzeczy w procesie upaństwawiania życia prywatnego przypomniał James Clapper, dyrektor wywiadu narodowego USA, czyli szef wszystkich bezpieczniaków. „W przyszłości służby wywiadowcze mogą wykorzystywać internet rzeczy do identyfikacji, nadzoru, monitoringu, śledzenia lokalizacji obiektów, werbunku osób, pozyskania dostępu do sieci lub zdobywania danych osobowych” – zdradził urzędnik.

Smutni  panowie, jak widać, mówią otwartym tekstem, do czego faktycznie mają służyć zabawki spod znaku IoT. Mam jednak nieodparte wrażenie, że przekaz ten umyka inteligencji opinii publicznej. Spróbujmy zatem zilustrować problem przykładami. Ale najpierw skrótowo przypomnijmy, czym jest internet rzeczy.

Otóż internet rzeczy to ni mniej ni więcej tylko to, co powstanie, gdy wyposaży się rozmaite przedmioty użytkowe w mini nadajniki radiowe i sprawi, że zostaną one połączone w sieć komputerową. W warunkach IoT pralki, lodówki, zegarki, ale również przedmioty znajdujące się w przestrzeni miejskiej mogą zbierać, przetwarzać i wysyłać do zewnętrznych baz danych informacje związane z ich funkcjonowaniem – ale również z funkcjonowaniem osób, które wchodzą z nimi w interakcję.

No to teraz przykłady.

Firma Mattel ma w ofercie lalkę o nazwie Hello Barbie. Plastikowa piękność w zawrotnej cenie 75 dolarów wyposażona jest w system rozpoznawania głosu i oprogramowanie AI, które umożliwia wejście z nią w podstawowy dialog. Barbie w praktyce stanowi zatem urządzenie podsłuchowe, łatwe do zhakowania dla ogarniętego hakera. Jeśli haker jest przy okazji pedofilem i ma ochotę namierzyć nieletnią właścicielkę Barbie – bez trudu to zrobi. Zabawkę mogą również wykorzystać wszelkiej maści służby dbające o społeczny dobrostan, jeśli akurat będą miały melodię podsłuchać tatusia lub mamusię właścicielki gadżetu.

Analogicznie rzecz się ma z telewizorami „nowej generacji”, również zawierającymi systemy rozpoznawania głosu. Żeby było bardziej emocjonująco, producent takich gadżetów, firma Samsung, ostrzega w instrukcji właścicieli odbiorników, by nie rozmawiali w ich pobliżu o sprawach „wrażliwych”, gdyż urządzenia mogą zarejestrować i wysłać treść rozmowy do „strony trzeciej”. No seryjnie, czy to nie jest godne Mrożka?

Ale na podsłuchach się nie kończy. W pojęciu IoT mieszczą się również wearbles, czyli urządzenia do noszenia o rozmaitych funkcjach pomiarowych. Zliczają nasze kroki, godziny snu, tętno, liczbę spalonych kalorii itd. – tj. oczywiście tylko wówczas, gdy jesteśmy na tyle głupi, by ich używać, bo ulegliśmy presji marketerów, zapewniających, że to cacko niezbędne do zachowania zdrowia i urody. W zeszłym roku jedna lalunia z USA próbowała wmówić policji, że została zgwałcona. Funkcjonariusze sprawdzili zapisy z jej fitness trackera – i już wiedzieli, że dziewucha kręci.

To tylko namiastka możliwości IoT. Większość z nich (możliwości) kryje się w metadanych, dotyczących lokalizacji i parametrów „zinternetyzowanych” przedmiotów. W połączeniu z technologiami przetwarzającymi Big Data internet rzeczy będzie niewyczerpanym źródłem informacji na nasz temat. Dostępnym na wyciągnięcie ręki dla tajniaków i z drobnym wysiłkiem również dla hakerów.

No nic, ja tylko daję znać, co i jak. Wnioski wyciągajcie sami.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska