Odpowiadają za bezpieczeństwo w czterech prowincjach
Zadania polskich żołnierzy określa w dużej mierze rozwój sytuacji na miejscu. Misja stabilizacyjna różni się w znaczny sposób od typowych zastosowań bojowych jednostek wysłanych do Iraku. Jednak większość z nich ma doświadczenia z misji pokojowych, które mogą być w Iraku przydatne.
Głównym rodzajem aktywności poza bazami będą patrole i konwoje. Żołnierze wyruszają na nie uzbrojeni i wyposażeni w sprzęt ochronny: kamizelki kuloodporne, kevlarowe hełmy. Oprócz patroli pieszych, w najbliższym rejonie bazy, wykorzystują też samochody terenowe Honker i opancerzone BRDM-2 Żbik, każdy uzbrojony w karabin maszynowy. Nocą używane są okulary noktowizyjne i wzmacniacze obrazu. Nie mają ich jednak wszyscy uczestnicy patrolu.
Do codziennych zadań należy też konwojowanie transportów i osób. W zależności od potrzeb, używa się w tym celu samochodów terenowych bądź opancerzonych, które otwierają i zamykają kolumnę. Możliwe jest też wsparcie z powietrza, przy użyciu śmigłowców.
Zadania na styku z ludnością cywilną obejmują czynności policyjne: zatrzymywanie, kontrolę osobistą, zabezpieczanie zgromadzeń. Tu szczególnie przydaje się wiedza o zwyczajach i tradycjach muzułmanów, szczególnie wyczulonych na szacunek dla symboli religijnych, osób starszych i kobiet. Na przykład niedopuszczalna jest sytuacja, w której żołnierz-mężczyzna miałby przeszukiwać, czy choćby dotykać irackiej kobiety.
W skład wielonarodowej dywizji wchodzi również odwód w postaci Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej. Utworzyli ją żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej i 1. Pułku Specjalnego Komandosów. Jej zadania są nieco inne, są to: ewakuacja medyczna (MEDEVAC), poszukiwanie i ewakuacja z pola walki (Combat SAR), patrolowanie z powietrza, eskortowanie i konwojowanie, formowanie szturmowych grup wypadowych. Stacjonująca na obszarze brygady ukraińskiej, w al-Kut SGPSz wykonuje te zadania przy użyciu śmigłowców W3W Sokół i Mi-8. To pierwszy lotniczy komponent wysłany przez Polskę do zagranicznej misji wojskowej. Dowódcą grupy został również lotnik, płk. pil. Dariusz Kostrzewa.
Wczoraj Polacy przejęli strefę Wczoraj w obozie Babilon odbyła się uroczystość przejęcia strefy. Jej uczestnicy zapewniali, że Polacy są dobrze przygotowani do swojej misji. Takie przekonanie wyrażał dowodzący amerykańską armią w Iraku generał Ricardo Sanchez. Jego zdaniem ogromne znaczenie dla całej w misji w Iraku ma fakt, że polskiej w strefie znajdą się żołnierze aż 21 krajów: "To chwila, w której do Iraku wkracza społeczność międzynarodowa. Koalicja składająca się do tej pory z 9 państw teraz będzie liczyła ich aż 30. To nieomylny znak, że los Iraku nie jest obojętny światu".
Przejmujący dowództwo nad strefą generał Andrzej Tyszkiewicz mówił z kolei, że polscy żołnierze biorą udział w wojnie z międzynarodowym terroryzmem. Podkreślał jednak pokojowy charakter misji: "Naszym wspólnym celem jest udzielenie pomocy narodowi irackiemu i usunięcie ostatnich śladów po brutalnym reżimie Saddama Husajna. Musimy zbudować fundamenty pod dalsze pokojowe współistnienie".
Biorący udział w uroczystości przejmowania strefy, minister obrony Jerzy Szmajdziński podkreślał jak ważna jest współpraca pomiędzy jednostkami znajdującymi się pod polskim dowództwem. "Wierzę, że proces dowodzenia będzie miał międzynarodowy charakter, będzie się opierał na wzajemnej pomocy i współpracy".
Międzynarodowa dywizja, którą dowodzą Polacy liczy 10 tysięcy żołnierzy. W jej skład wchodzą jednostki z dziewięciu krajów. Misja ma potrwać – według obecnych założeń - do 2 lat, chociaż polska armia przygotowuje się na dwukrotnie dłuższy czas.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.