Profesor Angus Dalgleish, dyrektor Cancer Vaccine Institute, mówi wprost o tym, że niekontrolowana imigracja z krajów należących do UE sprawia, ze brytyjska służba zdrowia ledwo zipie. Jako specjalista od leczenia nowotworów, wiele miejsca w swojej wypowiedzi poświęca właśnie kosztom leczenia tego typu chorób wśród imigrantów.
- Leczenie nowotworu może kosztować nawet 200 tys. funtów i zgodnie z przepisami rodem z Brukseli, Wielka Brytania musi zaoferować takie leczenie bezpłatnie dla każdego obywatela państwa należącego do UE. Chyba łatwo się więc domyślić, skąd w NHS wziął się deficyt w wysokości ponad 3 miliardów funtów – mówi Dalgleish, który oskarża rząd o „ślepe oddanie wobec dyrektyw unijnych”.
- Obecnie nasze członkowstwo w Unii Europejskiej wiąże się z niewyobrażalnym obciążeniem dla NHS. Tak naprawdę nasza publiczna służba zdrowia już jest na kolanach i niewiele brakuje do całkowitej katastrofy. Nic dziwnego, bowiem krajowy system ochrony zdrowia nie jest przystosowany do leczenia setek tysięcy imigrantów z krajów UE. Obserwujemy również coraz mniejsze zainteresowanie studiowaniem medycyny. Młodzi ludzie widzą, z jakim obciążeniem pracują ich starsi koledzy i ilu pacjentów muszą przyjmować. A wszystko przez to, że Wielka Brytania stała się dla wielu ludzi atrakcyjnym krajem, gdzie można za darmo się leczyć w dobrych warunkach. Mając dostęp do leków i urządzeń, których brakuje w ojczyźnie. Wszystko to obserwujemy również na oddziałach onkologicznych, gdzie leczenie jednego pacjenta może kosztować nawet 200 tys. funtów rocznie – dodaje Dalgleish.
Jego zdaniem kosztowne leczenie imigrantów z UE negatywnie wpływ na kondycję oddziałów onkologicznych. – Wysokie nakłady ponoszone przez NHS sprawiają, że brakuje środków na badania, na odkrywanie nowych metod leczenia i poszukiwanie nowych lekarstw – dodaje ekspert.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk