Poniedziałkowe uderzenie sztormu Imogen najbardziej odczuli mieszkańcy południowo-zachodniej Anglii i środkowo-południowej Walii. Rzecz jasna najpoważniej było na wybrzeżu, gdzie notowane były nawet 20-metrowe fale. Jednak najbardziej niebezpieczny był porywisty wiatr dochodzący do 130 km/h oraz obfity deszcz.
Takie warunki pogodowe w szybkim czasie sparaliżowały przeprawy promowe, wpłynęły też na transport kolejowy oraz komfort jazdy kierowców. Nie obyło się też bez poważniejszych wypadków. Nadal trwają poszukiwania inspektora RSPCA, który zaginął podczas próby ratowania ptaków morskich w pobliżu Penzance w Kornwalii.
Mimo że największe uderzenie sztormu Imogen nastąpiło w nocy z niedzieli na poniedziałek, to jeszcze dziś należy się spodziewać przypływów i wysokich fal wzdłuż południowego wybrzeża. Nadal obowiązuje ponad 50 ostrzeżeń powodziowych, a ekipy pracują nad przywróceniem zasilania do ponad tysiąca gospodarstw domowych i budynków komercyjnych. W poniedziałek bez prądu było pomad 19 tys. domów. Prace trwają głównie w Kornwalii i Devon.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.