MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/02/2016 08:05:00

Brytyjski humor dla początkujących

Brytyjski humor dla początkującychChociaż brytyjskie poczucie humoru wyróżnia się na tle innych, najważniejszą wartość stanowi nie ono samo, ale waga, jaką przypisują mu mieszkańcy tego kraju. Humor odgrywa bowiem centralną rolę w kulturze angielskiej i wszelkich społecznych interakcjach Brytyjczyków.
Brytyjska antropolog Kate Fox, zajmująca się badaniem angielskiej kultury i sposobu bycia, nie mogła w swoich żmudnych badaniach pominąć fascynującego tematu brytyjskiego poczucia humoru. W książce „Przejrzeć Anglików” poświęciła mu cały rozdział. Chociaż specyficznemu angielskiemu poczuciu humoru przypisuje się ogromne znaczenie, wliczając w to patriotyczne próby udowodnienia jego wyjątkowości i nadrzędności nad humorami innych narodów, z wieloletnich badań socjologicznych dr Kate wynika, że Anglicy wcale nie mają monopolu w tej dziedzinie. Chociaż faktycznie brytyjskie poczucie humoru wyróżnia się na tle innych (głównie największą domieszką sarkazmu i ironii oraz — choćby za sprawą Monty’ego Pytona czy Lewisa Carrolla — absurdu), najważniejszą wartość stanowi nie ono samo, ale waga, jaką przypisują mu mieszkańcy tego kraju. Humor odgrywa bowiem centralną rolę w kulturze angielskiej i wszelkich społecznych interakcjach Brytyjczyków.

W innych kulturach istnieją odpowiednie „czas i miejsce” na dowcipkowanie; w rozmowie Brytyjczyków humor zawsze odgrywa istotną rolę. Prawdziwy Anglik nie potrafi nawet przywitać się lub wygłosić grzecznościowej formułki o pogodzie bez krótkiego żartu na ten temat. Większość konwersacji między rodowitymi Brytyjczykami opiera się w dużej mierze na ironii, sarkazmie, droczeniu się, żartobliwej negatywnej samoocenie, kpinie, drwinie, szyderstwie czy po prostu wygłupach. Humor to naturalny „stan istnienia” Brytyjczyków — nie da się go włączyć ani wyłączyć na żądanie. Dla Anglików zasady rządzące poczuciem humoru stanowią naturalny zestaw zasad życiowych. Przestrzegają ich automatycznie, poddając się ich oddziaływaniu, tak jak grawitacji.

Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. W pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę.
„Cóż to — dziwi się drugi — przerywa pan grę?”.
„Proszę mi wybaczyć, ale bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem”.


Według Davide’a Boyle’a, autora książki „How to be English” (“Jak być Anglikiem?”) nie da się zdefiniować angielskiego humoru. Znany angielski pisarz J.B. Priestley określał zdolność mieszkańców tego kraju do doszukiwania się zabawnych stron w zwyczajnych sytuacjach i przeciętnych ludziach, która to umiejętność sięga co najmniej czasów Geoffrey’a Chaucera, uważanego za najważniejszego autora późnego średniowiecza, którego twórczość odznaczała się dużą dozą humoru i „humorystycznym realizmem”, czyli po prostu sprośnymi żartami. Jednak najważniejszą cechą charakterystyczną angielskiego humoru jest zdaniem Boyle’a umiejętność śmiania się z samych siebie. Który inny naród potrafiłby z taką dozą ironii podejść do własnych przywar podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku? Smaczku dodaje temu wydarzeniu fakt, że artystyczny geniusz brytyjskiego przedstawienia należy przypisać… Szkotowi. Narodowe przywary, a nawet porażki dostarczają Anglikom niewątpliwie wielu powodów do radości. Podczas gdy inne narodowości z trudem przyznają się do „okoliczności, w których coś im nie wyszło”, Anglicy pamiętają własne katastrofy jako odznaki, a nie plamy na honorze.

Od słynnych karykatur Gilray’a po obrazki Gilesa z „Daily Express”, korzenie angielskiego humoru opierają się na przejaskrawieniu, balansującym na granicy karykatury. Sposób wyrażania tego przejaskrawienia może się zmieniać — skecze, które śmieszyły pokolenie dziadków dzisiejszych czterdziestolatków, nie wydają się im samym już tak zabawne — jednak podstawy pozostają takie same, a utwory brytyjskiej śmietanki: Jane Austin, Charlesa Dickensa, P.G. Wodehouse’a, Stana Laurela i występy Chariego Chaplina nadal rozśmieszają kolejne pokolenia Anglików. W 2010 roku w ankiecie przeprowadzonej z udziałem 36 tys. osób za najśmieszniejszy został uznany dowcip — który innym narodom może wydać się banalny, dziecinny i mało zabawny — świetnie podsumowujący istotę angielskiego humoru:
Kobieta wsiada do autobusu z dzieckiem na ręku. Kierowca autobusu mówi: „O rany, to najbrzydsze dziecko, jakie kiedykolwiek widziałem”. Kobieta siada z tyłu autobusu, nie posiadając się ze wzburzenia. Mówi do siedzącego obok mężczyzny: „Kierowca właśnie mnie obraził!”. Mężczyzna odpowiada: „Proszę iść do przodu i zbesztać go. Potrzymam pani małpkę”.

Brytyjski humor, traktowany przez mieszkańców Wysp z wyjątkową powagą, był przedmiotem również innego badania, przeprowadzonego przez Open University w 2007 roku. Profesor socjologii i antropologii Marie Gillespie uważa, że dowcipy opowiadane przez społeczeństwo są barometrem klimatu społecznego i politycznego. W ramach badań nad humorem i społeczeństwem Gillespie przez pół roku analizowała żarty prawie 500 osób, opowiadane w tzw. kabinach śmiechu ustawionych w centrach handlowych. Te badania stały się kanwą do programu telewizyjnego Lenny’ego Henry’ego, który objechał Wielką Brytanię, wysłuchując opowiadanych dowcipów.

– Nie zawsze było śmiesznie – przyznaje Henry w wywiadzie udzielonym „The Guardian”. – Bywałem naprawdę zaszokowany opowiadanymi dowcipami. Często czułem się jak w latach siedemdziesiątych. Humor był rasistowski, homofobiczny, dotyczył teściowych i kanibalizmu. Wspólną cechą większości dowcipów okazało się to, że były wredne i ponure.
Profesor Christie Davies, autor książki „Jokes and their relations to society and the mirth of nations”, który także brał udział w badaniach, doradza ostrożność w ocenach poczucia humoru innych ludzi.
– Nie powinniśmy zakładać rasistowskich lub innych intencji. Trzeba rozróżniać pomiędzy dowcipem i jego użyciem – twierdzi. – Może on stać się zniewagą, ale nie musi być w ten sposób zamierzony lub odebrany. Według Henry’ego Brytyjczycy nie mogą już szczycić się wyższym kulturowo poczuciem humoru. Humor brytyjski zdaniem dziennikarza stopił się z masowym poczuciem humoru, co wiąże się z międzynarodową wszechobecnością telewizji i Internetu.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska