MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

05/02/2016 09:44:00

Polscy imigranci deportowani z UK

Polscy imigranci deportowani z UKTrzej bracia, imigranci z Polski, zostali deportowani z Wielkiej Brytanii. Przez wiele lat dali się mocno we znaki mieszkańcom i lokalnej policji.
Mężczyźni uprzykrzali życie mieszkańcom Harrogate w North Yorkshire. Pozbyć się ich było dość trudno,  bowiem Polacy nie popełniali bardzo poważnych przestępstw. Bracia specjalizowali się w drobnych kradzieżach w sklepach, włamaniach, pijackich wybrykach, zaczepianiu przechodniów, zakłóceniu porządku publicznego.

Miejscowi policjanci znali ich doskonale. Podejrzewali też, że bracia zaangażowani są w poważniejsze przestępstwa związane z narkotykami, dopalaczami i wykorzystywaniem nieletnich dziewcząt. Nie mieli jednak na to dowodów. Mieszkańcy notorycznie skarżyli się na zachowanie Polaków. Kiedy bracia odmówili dobrowolnego opuszczenia Wielkiej Brytanii, sprawą zajęło się Home Office. Wszczęto procedurę deportacyjną, która sprawiła, że bracia muszą wrócić do Polski.

Mimo że są obywatelami kraju należącego do Unii Europejskiej, to nie mają już prawa legalnego wjazdu do Wielkiej Brytanii w ciągu 10 lat. Pierwszy z braci Olszewskich, Ludwik, został deportowany już w sierpniu ubiegłego roku. Pozostali dwaj – 37-letni Jacek i 41-letni Marek, opuścili Wielką Brytanię w tym tygodniu.

Te dwie osoby były koszmarem dla lokalnej społeczności. Decyzja o ich wydaleniu z kraju to dowód na to, że nie będziemy tolerować tego typu zachowań. Imigranci z krajów należących do UE powinni być świadomi tego, że notoryczne łamanie prawa i łamania zasad ładu społecznego sprawi, że oni również mogą być deportowani do kraju pochodzenia z zakazem powrotu - mówi Anita Bailey z Home Office.

Wiecznie nietrzeźwi

Bracia Jacek i Marek od kilkunastu miesięcy koczowali w obozowisku wraz z 12 innymi polskimi imigrantami. Mieszkali w namiotach. Cały dniami włóczyli się po okolicy, będąc utrapieniem dla miejscowych sklepikarzy.

– Największym problemem było to, że oni zawsze byli pijani. Cały dniami przesiadywali na ławkach w parku i popijali cydr. Widziałem jak rzucali w przechodniów puszkami po piwie, to nie było normalne zachowanie. Szczerze mówiąc jestem zachwycony tym, że już ich nie ma. To byli okropni ludzie – mówi jeden z mieszkańców miasta.

- Często ich widywałam, prowokowali przechodniów, przeklinali i wyzywali po polsku. Utrapieniem było to, że w kółko załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne w miejscach publicznych. Mieli zakaz wstępu do wielu sklepów, po tym co wcześniej tam wyprawiali. Słynęli z pijaństwa i złodziejstwa – opowiada 55-letnia Karen Stubbs.

Jacek, który na Wyspach pojawił się w 2008 roku, miał na swoim koncie 12-tygodniową odsiadkę za włamania i wiele mniejszych wyroków za kradzieże w sklepach. Marek w UK przebywał od 2014 roku, dorobił się jednego wyroku. Jednak skala ich działalności antyspołecznej sprawiła, że sprawą zajęli się urzędnicy imigracyjni.

Zgodnie z unijnym prawem, obywatele krajów UE, mogą być deportowani za przestępstwa mniejszego kalibru w przypadku gdy ich działalność ma charakter długotrwały. Wcześniejsze wyroki i problemy z prawe nie mają bezpośredniego przełożenia na decyzję o deportacji, a dana osoba musi stanowić „rzeczywiste, aktualne i poważne zagrożenie dla społeczeństwa”.

Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 12, pokaż wszystkie)

Czarnavh

1 komentarz

5 luty '16

Czarnavh napisała:

Ale wstyd.

profil | IP logowane

stanislawski

469 komentarzy

5 luty '16

stanislawski napisał:

Włamania to nie są poważne przestępstwa? No i jasne skąd tu taki porządek...

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska