MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

03/02/2016 10:38:00

Dokąd zmierzasz, Anglio?

Wielką Brytanię dość obrazowo rysuje nam emitowany w latach 90. serial „Co ludzie powiedzą?” Zadbane domki, czyste ulice, a na nich... Anglicy, z różnych klas społecznych, ale jednak ciągle Anglicy. Krótko mówiąc – sielskie życie. Co dziś zostało z tego obrazu?


Po co przyjeżdżają?

Wiele osób próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego w ostatnich kilkunastu latach Anglia stała się tak atrakcyjnym punktem docelowym. Przypuszczeń jest wiele. Część imigrantów twierdzi, że ucieka przed wojną, inni, że szukają lepszego życia. Wydaje się, że największym magnesem są benefity i świadczenia socjalne, które do tej pory były w Anglii bardzo dobre. Z łatwością można było otrzymać od państwa dofinansowanie do domu, pracy, benefity na niepracującą żonę i dzieci. Stosunkowo łatwo można było znaleźć dobrze płatną pracę. Ta magia powoli się jednak kończy.

– Przyjazd tak wielu ludzi spowodował, że wszystko tutaj drożeje. Mieszkania, domy, żywność, rosną podatki. Jest nas tu za dużo i każdy, kto może, próbuje to wykorzystać, podbijając ceny – twierdzi Neil. – Nie wiem dlaczego ludzie ciągną akurat do Anglii. Myślę, że jeśli chodzi o Europejczyków to magnesem jest dla nich praca i zarobki. U nas zarobią więcej, niż w swoich krajach. Z drugiej jednak strony w tej sferze w ostatnich latach wszystko się zmienia. Z pracą jest gorzej, trudniej ją znaleźć, a i zarobki nie są już takie wysokie – mówi Tom.

– Ludzie z Unii Europejskiej przyjeżdżają tu głównie za pracą. Najczęściej mają cel - budowa domu lub zakup mieszkania. Gdy go zrealizują, wracają do swoich krajów. Traktują więc Anglię jak przystanek. Czasami mam wrażenie, że nikt nie myśli o nas. Napływ ludności powoduje podwyżki cen wszystkiego – domów, samochodów, paliwa. Mógłbym wyliczać i wyliczać. Ci ludzie najczęściej opuszczają jednak Anglię i wracają do swoich krajów, a my w niej zostajemy, z tym wszystkim na głowie. I musimy w tych zmienionych, często chorych realiach żyć – mówi Neil. – To nie jest fair – dodaje.

A więc same minusy multikulturowości? – Nie do końca. Są i plusy. Na przykład to, że możemy poznać inne kultury. No ale wszyscy mówią o minusach. Podstawowym z nich są podwyżki. To naturalne – im większy pobyt, tym większa podaż. Właściciele podnoszą ceny domów. Doskonale wiedzą, że i tak ktoś je kupi lub wynajmie, bo ludzi jest tak dużo, że gdzieś muszą mieszkać. To samo z cenami żywności. Coś jeść musimy, a więc za to zapłacimy, nawet jeśli to będzie dużo więcej, niż pięć lat temu – przyznaje Sarah.

Jak znaleźć lekarstwo?

Problem jest, i to widoczny dla wszystkich. Anglia musi sobie z nim poradzić. Pozostaje pytanie – jak. Rząd próbuje. Straszy ucinaniem benefitów dla imigrantów, referendum na temat wyjścia z Unii Europejskiej. Czy to wystarczy? – Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że na to jest już za późno. Oczywiście rząd mógłby teraz podjąć różne decyzje i zamknąć granice, ale moim zdaniem w obecnej sytuacji nic to nie da. Za dużo tych wszystkich ludzi już tutaj jest, a wielu z nich posługuje się już brytyjskimi paszportami. Nie można więc ich tak sobie wyrzucić. Koło się zamyka. O jakichkolwiek ruchach trzeba było myśleć dużo wcześniej – mówi Neil.

– Nie widzę sposobu na rozwiązanie problemu. Sam pracuję z ludźmi z Europy, czy z Indii lub Pakistanu. Nie powiem na nich złego słowa. I myślę, że Anglia, wbrew pozorom, straciłaby gdyby musieli oni nagle wyjechać. Pewnie, że są też tacy, którzy liczą na łatwe pieniądze z benefitów – takich raczej nie potrzebujemy. Może więc pójść tą drogą. Jeśli ktoś uczciwie pracuje i płaci podatki, jak my, niech zostanie. Pozostali niech wracają do siebie – przyznaje Tom.

– Z jednej strony chciałabym, aby wróciła stara Anglia. Z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić, że nagle to wszystko znika. Tak się nie da. Za daleko zabrnęliśmy. Teraz trzeba gdzieś znaleźć złoty środek. Pozostaje pytanie, gdzie – mówi Emma.

– Moim zdaniem nie da się nic zmienić. To nie jest bajka, tylko życie. Nie wyobrażam sobie, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle z dnia na dzień zniknie z Anglii 3 miliony ludzi, którzy tu przyjechali z całego świata. To jest nierealne. Nasz rząd może próbować coś zrobić, ale moim zdaniem, raczej z myślą o przyszłości, niż o cofnięciu tego, co już się wydarzyło – mówi na zakończenie Jessica.

Anna Ziółkowska, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska