MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/01/2016 09:11:00

Felieton: 1 proc. elity jest bogatszy niż 99 proc. społeczeństwa

Felieton: 1 proc. elity jest bogatszy niż 99 proc. społeczeństwa1 proc. najbogatszych ludzi na świecie posiada większy majątek niż pozostałe 99 proc. ziemskiej populacji. Jakby co, to nie jest to teoria spiskowa: tak mówią oficjalne dane Credit Suisse.
Hej, hej – witajcie w świecie dobrobytu, wolnego rynku, demokracji, ochrony praw człowieka, równości szans, tolerancji, wolności słowa i innych cudownych osiągnięć cywilizacji postoświeceniowej.

Na dzień dobry spróbujcie się zastanowić, jak którykolwiek z tego typu farmazonów, wpisanych w konstytucje rozmaitych państw kulturalnego Zachodu, może mieć rację bytu w sytuacji, kiedy bardzo mało ludzi ma bardzo dużo pieniędzy, a bardzo dużo ludzi ma bardzo mało pieniędzy. Bo za „bardzo dużo pieniędzy” niemal zawsze idzie „bardzo dużo władzy”, a za „bardzo mało pieniędzy” – odwrotnie.

No więc sytuacja wygląda tak: Oxfam, korzystając z danych udostępnionych przez Credit Suisse, wypuścił raport, z którego wynika, że topowa jedyneczka ogólnoświatowej drabiny społecznej ma więcej szmalu niż „dolne” 99 proc. W latach 2010–2015 zasoby majątkowe biedniejszych 50 proc. światowej populacji skurczyły się o 41 proc., czyli niemal o połowę. Przy czym liczba ludności człapiącej po naszej planecie wzrosła w tym okresie o 400 milionów. W tym samym czasie majątek najbogatszych 62 ludzi na ziemi wzrósł o bagatelne 500 miliardów dolarów – do smacznego 1,76 bilionika.

A, jeszcze nie wspomniałem o najciekawszym: najbogatsze 62 osoby na ziemi posiadają tyle majątku, ile 50 proc. ziemskiej populacji. Niezłe, co?

Jeszcze lepsze, że jest coraz „lepiej”. W 2010 r. majątek równy (z grubsza) majątkowi połowy świata skupiał się w kieszeniach 388 najbogatszych ludzi. W 2014 r. taką kasą dysponowało już 80 najbogatszych osób. Rok później ta liczba skurczyła się do wspomnianych 62. No cóż, nieźle się rozkrezusili państwo najbogatsi. Ciekawe, kiedy licznik dobije do jedynki. I co to będzie oznaczać.

Trend wzrostowy, jeśli chodzi o koncentracje bogactwa, utrzymuje się niezmiennie od roku 2009. Czyli mniej więcej od czasów kryzysu, kiedy to wielkie banki były ratowane przed upadkiem za pomocą podatkowych pieniędzy, a ich menadżerowie, ponoszący odpowiedzialność za „złe zarządzanie”, byli futrowani tłustymi milionami w formie odpraw, nagród itp. apanaży.

I proszę mi nie wmawiać, że to wina „kapitalizmu”, „liberalizmu” (chyba że tego z przedrostkiem „neo-”), „konserwatyzmu” i homofobii.

Śp. Karol Marks ukuł takie poręczne określenie, jak „pierwotna akumulacja”. W marksizmie nadto się nie kształciłem, więc precyzyjnej definicji tego terminu nie podam. Ale z grubsza, jak mi się wydaje, chodzi w tej koncepcji o rzecz następującą: swojego czasu pewna grupa ludzi zebrała całkiem sporo dóbr, zdobyła całkiem sporą władzę i w efekcie wyodrębniła się z reszty społeczeństwa. Był to długi proces historyczny, ale skracając temat do zwięzłej piguły: od mniej więcej dwustu lat rąsie na dużych pieniądzach i „dużej władzy” trzymają różne interesujące rody arystokratyczno-bankiersko-przemysłowe.

A kiedy ma się te duże pieniądze i dużą władzę, w dodatku przekazywane dziedzicznie, to naprawdę można stworzyć niezły krąg wzajemnej adoracji, zabezpieczony zmową dyskrecji. W ten sposób da się całkiem sporo zamachlować w polityce i finansach. Powstawiać kumpli na odpowiednie stołki, powpisywać odpowiednie passusy do odpowiednich ustaw i tak dalej.  

A dalej to już działa efekt skali. Z tej siateczki powiązań tworzy się sieć, która przybiera coraz rozleglejsze rozmiary i przebieglejsze kształty, aż zdoła opleść cały świat. Do czego zresztą już właściwie doszło.

No i teraz, z punktu widzenia 99 proc. globalnej biedoty, obdarzanej w ostatnich latach wdzięcznym mianem prekariatu, pojawia się nader palące pytanie: jak uciąć hydrze wszystkie łby tak, żeby nie zaczęły odrastać?

Oxfam radzi likwidację rajów podatkowych.

Nie wierzę Oxfamowi, bo sądzę, że jako największy brand „charytatywny” na Wyspach reprezentuje raczej interesy 1 proc. niż 99 proc. społeczeństwa. Myślę, że likwidacja podatkowych „safe harbours”, to jeden z elementów rozciągnięcia całkowitej kontroli nad bogactwem ludzi przez biurokrację – bo nie każdy, kto ucieka przed skarbówkowymi wampirami, jest w zmowie z globalną elitą. Czasem nawet próbuje z nią konkurować.

Mam inny pomysł, wcale nie nowy, ale za to sprawdzony. Pozbawmy bankierów i rządy możliwości  drukowania pieniędzy bez pokrycia. W mig stopnieją im zasoby. Co wy na to?

Pan Dbrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

peonia

245 komentarzy

25 styczeń '16

peonia napisała:

Przykladem towarzystwa wzajemniej adoracji sa Torysi i wspierajacy ich kampanie przedwyborcze wlasciciele korporacji. Ci ostatni (private sector) inwestuja wlasne pieniadze w kampanie Torysow, by nastepnie Torysi wprowadzali im ulgi podatkowe (redukcja podatku korporacyjnego z 24% do 21%) - kosztem calego spoleczenstwa (public sector), gdzie brak nalezytych wplywow do budzetu narodowego z podatku korporacyjnego nadrabiany jest cieciami w sektorze publicznym. Tak wlasnie wladza powieksza majatek bogaczy i zubaza spoleczenstwo.

profil | IP logowane

zuczek2246

28 komentarzy

25 styczeń '16

zuczek2246 napisał:

Bardzo dobry artykuł pokazujący , że na świecie istnieją grupy spotykające się na nieformalnych spotkaniach chcąc utrzymać swoje wpływy. Mają swoich lokalnych ''pomagierów'' a najnowszym ich ''produktem '' jest Nowoczesna i Petru.
Przygotowali inwazję imigrantów islamskich , będą zamykać granicę , zaczną się straty ekonomiczne i wtedy te ''elity'' zaczną jeszcze więcej zarabiać tak jak podczas wywołanego sztucznie przez nich kryzysu w 2009 roku.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska