Zaczęło się od szkolnego wypracowania, w którym 10-letni imigrant z Accrington w Lancashire zrobił błąd w pisowni. Chciał napisać, że mieszka w „terraced house”, a wyszło mu „terrorist house”. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie panika nauczycieli z miejscowej szkoły podstawowej.
Aż ciężko uwierzyć, że kadra pedagogiczna nie zorientowała się, że ma do czynienia z błędem językowym 10-letniego ucznia, który nadal uczy się poprawnie pisać i mówić po angielsku. Zamiast tego dzielni nauczyciele natychmiast powiadomili odpowiednie „organa”. Przedstawiciele szkoły tłumaczyli potem, że zgodnie ubiegłoroczną ustawą antyterrorystyczną, są zobligowaniu do zawiadomienia odpowiednich służb w przypadku podejrzanego zachowania związanego z terroryzmem.
To nie był żart
Tak czy owak, 10-letni chłopiec został przewieziony na komisariat policji, gdzie przesłuchano go jako podejrzanego o związki z terroryzmem. Co więcej, policjanci zjawili się również w domu chłopca, skąd zabrali jego komputer do drobiazgowych analiz. Cała sytuacja wydarzyła się na początku grudnia, a rodzina chłopca nadal nie może się doczekać od szkoły i policji oficjalnych przeprosin – informują dziennikarze BBC.
Kuzyn 10-latka, który w rozmowie z BBC nie chce ujawniać swojej tożsamości, opowiada, że rodzina początkowo myślała, że to jakiś żart. Ale potem nikomu nie było do śmiechu, bo chłopiec bardzo przeżył całe zajście.
– Nagle wiozą cię na policję, przesłuchują i pytają o terrorystów, a z domu zabierają laptopa. Można to sobie wyobrazić w przypadku dorosłego mężczyzny, ale chyba nie trzeba wyjaśniać jakie to przeżycie dla 10-latka. Nauczyciele zachowali się niepoważnie, powinni zorientować się, że chodzi o zwykły błąd w pisowni. Tymczasem teraz mój kuzyn ma lęk przed pisaniem czegokolwiek. Panicznie boi się powtórki z tej sytuacji – opowiada.
Szybko i bez namysłu
Nowa ustawa o bezpieczeństwie i zwalczaniu terroryzmu uchwalona została latem ubiegłego roku. Jej krytycy od początku zwracali uwagę, że przepisy zmuszają m.in. nauczycieli do nadmiernego reagowania i działania, a nie używania zdrowego rozsądku. Nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, urzędnicy – wszyscy z obawy o możliwość złamania przepisów ustawy wolą działać więc szybko, ale bez namysłu.
Szkoła nie chce komentować całej sytuacji tłumacząc, że jest ona jeszcze oficjalnie wyjaśniana. Policjanci podkreślają, że do akcji nie ściągnięto antyterrorystów, a działać musieli, bo dostali informacje od szkoły. Tylko Miqdaad Versi z Muslim Council of Britain nie jest tym wszystkim zdziwiony. – Dochodzi do nas wiele informacji o tego typu przypadkach w innych szkołach. Spora część nauczycieli lub innych uczniów postrzega muzułmanów jako potencjalnych terrorystów, a nie uczniów, czy kolegów z klasy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Prosty błąd w pisowni sprawił, że 10-letni muzułmański uczeń trafił na komisariat, gdzie został przesłuchany jako podejrzany o związki z grupami terrorystycznymi.
