Wychodzi więc na to, że rządowy ośrodek dla azylantów Cedars (nazwa to skrót od Compassion, Empathy, Dignity, Approachability, Respect, Support) jest droższy w utrzymaniu od najbardziej ekskluzywnych hoteli świata. Przeliczając bowiem te 14 rodzin, które zakwaterowano w ośrodku, na każdą z nich przypada średnio po 450 tys. funtów kosztów – wylicza dziennikarz „The Telegraph” David Barrett.
W ciągu dziewięciu miesięcy w analizowanym okresie 2014/2015, wszystkie rodziny azylantów spędziły tam łącznie 40 nocy. Ale rachunek za cały ten czas, w którym ośrodek był utrzymywany wynosi dokładnie 6 398 869 funtów. Tyle właśnie podatnicy wydali na Cedars, a skorzystało z tego raptem 14 rodzin, wychodzi więc trochę ponad 457 tys. funtów na każdą z nich.
Łatwo więc policzyć, że przy takich kosztach jedna doba spędzona w tym ośrodku przez jedną rodzinę jest warta około 1 252 funtów lub w skali miesiąca ponad 38 tys. Przyznać więc trzeba, że za takie pieniądze można wynająć apartament w naprawdę luksusowym hotelu.
To wszystko to oczywiście wyliczenia teoretyczne, bo tak naprawdę, żadna ze wspomnianych 14 rodzin nie spędziła w Cedars więcej niż 72 godziny. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę, że jedna rodzina spędziła w budynku 3 doby, to w zestawieniu rocznym koszt jednej rodzinnej doby to 152 tys. funtów…
Luksus w niższej cenie
Przy takiej stawce Home Office mogło wysłać azylantów chociażby do apartamentu królewskiego w President Wilson Hotel w Genewie. 1700-metrowy taras z widokiem na jezioro, kuloodporne szkło, 12 sypialni z łazienkami w marmurach, fortepian Steinway i pancerny sejf – wszystko to z pewnością spodobałoby się imigrantom oczekującym na azyl w UK. W księdze gości tego hotelu znajdziemy wpisy Michaela Jacksona, Rihanny, amerykańskich prezydentów czy aktora Michaela Douglasa. Dziennikarze znaleźli też przyjemny apartament w londyńskim Savoy, na wypadek gdyby azylanci nie chcieli opuszczać Wielkiej Brytanii. Nocleg w Savoy wychodził nawet taniej niż w ośrodku Cedars.
Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć jak wygląda kosztowny ośrodek Cedars, znajdzie go w miejscowości Pease Pottage, w hrabstwie West Sussex. To tylko 48 km na południe od Londynu i blisko lotniska Gatwick.
Warunki do pozazdroszczenia
Otwarcie ośrodka w 2011 roku kosztowało 26 mln funtów. Budynek oferuje 9 mieszkań z „atmosferą przyjazną rodzinie”. Lokatorzy co prawda są trzymani pod kluczem, ale architekci zadbali o to, aby budynek nie wyglądał jak zakratowane więzienie. W każdym z mieszkań znajduje się kuchnia, salon, rodzinna łazienka i od jednej do trzech sypialni.
Oprócz tego azylanci mają do dyspozycji siłownię, boisko do koszykówki, salę widzeń dla gości, bibliotekę z książkami w różnych językach, dostęp do komputerów i internetu, ogród i place zabaw dla dzieci. Home Office zapewnia też całodobową opiekę lekarską, w tym codzienny dostęp do GP.
Nie zapomniano też o sferze duchowej, jest kaplica, meczet i pokoje do modlitwy. Całość uzupełnia kawiarnia i jadalnia. Ochroną ośrodka zajmuje się prywatna firma opłacana przez Home Office.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.