Wzruszająca opowieść
- Pan Jezus urodził się w Wigilię, w Betlejem. Przyszedł prosto z nieba, bo tak przepowiedział Maryi Anioł. Pan Jezus był niezwykły, bo wiedział, co go czeka w życiu, a jednak się nie poddał. My też nie możemy się poddawać. W Jasełkach będę Królem Baltazarem. Mam już strój, znam swoją rolę i wiem od dziadka, jaki ten król był ważny i dostojny. Tak właśnie zagram swoją rolę – zapewnia Michael.
- Chciałam być w przedstawieniu Maryją, bo to ważna postać. Bardzo odważna. Oglądałam kiedyś taki film o Bożym Narodzeniu i Maryja tam była bardzo dobra, z wszystkim sobie radziła, i nawet jak była smutna, to starała się być smutna tylko przez chwilę. Trochę zagram tak, jak ta Maryja z filmu i nawet będę miała podobny strój. Niebieski z welonem, tak żeby nie było widać moich włosów, bo w czasach kiedy urodził się Pan Jezus wszystkie mamy ubierały się inaczej niż dzisiaj. Nie nosiły spodni, tylko długie sukienki. Nie boję się, że się pomylę, albo że zapomnę swoich słów, tylko, że się wzruszę, bo to przecież piękna historia. A ja lubię takie opowieści – mówi Nel.
- A w naszym przedstawieniu będą dwie Maryje i dwóch Świętych Józefów, tylko że wystąpią na zmianę, bo w szkole jest dużo dzieci w drugich klasach i żeby było sprawiedliwie, każdy ma przydzieloną rolę. Będę Świętym Józefem, będę opiekował się moją rodziną i dawał przykład innym tatusiom, dziadkom i wujkom, i w ogóle wszystkim mężczyznom, bo tak powiedział mi tato. Mówił też, że Pan Jezus i że rodzina w życiu są najważniejsze, i że trzeba brać przykład z Pana Jezusa, który urodził się w stajence, bo nie bogactwo jest ważne, ale to kim się jest, i żeby było się dobrym dla ludzi. I moja rodzina taka jest – podsumowuje Daniel.

Maryja kocha dzieci
- Jasełka, to jest taka jakby historia, jak ludzie idą do Betlejem. Tylko dzieci mogą grać w przedstawieniu. Tak jak w innych przedstawieniach dla dzieci, np. W bajce Pinokio, historii o drewnianym chłopcu. Jasełka mogą być w szkole albo w kościele. Nasze będą i tu, i tu. A publicznością będą rodzice. Chcę żeby przyszło dużo ludzi i poznało tą historię, bo nie wszyscy dobrze ją znają – zaprasza Karolina.
- Maryja jest bardzo ważna, bo to jest mama Pana Jezuska. Na początku musiałam czytać dużo, bo miałam bardzo dużo rolę. Bardzo lubię czytać i uczyć się, a Maryja ma bardzo dużo do mówienia. Maryja jest bardzo dobra, bo zawsze się dzieliła wszystkim co miała i nikomu nie robiła krzywdy. I była bardzo pracowita. Jest prawie najlepszą mamą na świecie, ale najlepszą mamą jest moja mama. Ale Maryja kocha wszystkie dzieci na świecie – wyznaje Nikole.
- Była zima i mróz, i wtedy urodził się Pan Jezus. Przy jego urodzinach były anioły, królowie, pasterze, a także zwierzęta: krowy, kury i barany. I te zwierzęta mówiły ludzkim głosem, i kłaniały się Panu Jezusowi, jak ludzie, ale nie przynosiły prezentów. Czuwały tylko przy nim i przy Maryi, bo jakby ona ze zmęczenia usnęła, to wtedy zwierzęta pilnowały Pana Jezuska, i zaraz dawały znać, jak on płakał. Ale on był bardzo grzeczny – zapewnia Oscar.
Dla Jezuska malusieńkiego
- Jasełka to przedstawienie, w którym się mówi i śpiewa. Występują w nim też rodzice, bo kolędy śpiewają z nami. Muszą nam pomagać. Właściwie wszystko już jest w kolędach, cały opis urodzin Pana Jezusa, ale my mamy jeszcze swoje role, stroje i dekorację. Ja mam baranicę i kierpce z Zakopanego, skąd pochodzę, bo w Jasełkach jestem pasterzem. Wezmę też ciupagę, którą mama kupiła mi na targu i zaśpiewam trochę po góralsku, bo nauczył mnie tato. On potrafi skakać przez ogień, gwizdać i tańczy w zespole ludowym. Mama zresztą też i na wstępy przyczepia sobie sztuczny warkocz. Rodzice mówią, że mnie na Jasełka też trochę ucharakteryzują, to znaczy, że trochę zmienią mój wygląd, bo będę przecież aktorem. Muszę jak najlepiej wypaść dla Jezuska malusieńkiego – podsumowuje Michał.
- Gwiazda Betlejemska to taki specjalny znak, takie specjalne światło dla ludzi, żeby wiedzieli, w którą stronę maja iść, aby trafić do stajenki. Kiedy urodził się Pan Jezus nie było samochodów, ani samolotów i wszyscy do Betlejem szli na piechotę. Nie wszyscy jednak byli dobrzy, bo król Herod był zły i nie chciał dopuścić do narodzin Pana Jezusa. Jednak dobro zawsze jest silniejsze i mimo jego złych zamiarów, i planów Pan Jezus przyszedł na świat prosto z nieba. Stało się tak, ponieważ duży i dobry zawsze pokona małego i złego. Wiem to od babci, a ona jest bardzo mądra. Najmądrzejsza z całej rodziny i bardzo ją wszyscy kochamy – wyznaje Jagoda.
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.