W tej sprawie od lat toczy się nieustająca debata publiczna. Tym razem głos zabrali przedstawiciele Bank of England, którzy w swoim raporcie potwierdzają wpływ masowej imigracji na płace najniżej wykwalifikowanych Brytyjczyków.
Zdaniem bankowców, wpływ imigracji z Europy Środkowo-Wschodniej i innych zakątków świata jest najbardziej odczuwalny m.in. w gastronomii, branży hotelowej, na stanowiskach związanych z opieką społeczną. W tych sektorach średni spadek pensji Brytyjczyków wynosi około 2 proc. W ten sposób niektórzy z najsłabiej wykwalifikowanych pracowników tracą kilkaset funtów rocznie.
Argument dla Davida Camerona
- Napływ imigrantów sporo namieszał przede wszystkim w niewykwalifikowanym sektorze usługowym, gdzie stawki dla Brytyjczyków najbardziej spadły z uwagi na konkurencję ze strony pracowników zagranicznych. To właśnie w sektorze usługowym, który zatrudnia niewykwalifikowane lub nisko wykwalifikowane osoby, widać największy wzrost poziomu zatrudnienia imigrantów. Od połowy lat 90 widzimy stopniowy wzrost udziału imigrantów we wszystkich zawodach, jednak największe wzrosty notujemy w branżach usługowych, gdzie prace można znaleźć bez większych kwalifikacji – mówi Stephen Nickell, współautor raportu i członek Office for Budget Responsibility.
Autorzy raportu napisali wprost, że imigracja ma „istotny negatywny wpływ na wynagrodzenia”, a najbardziej odczuwają to Brytyjczycy z niskimi kwalifikacjami zawodowymi. Treść raportu Bank of England natychmiast zainteresowała eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej. Ich zdaniem ustalenia ekspertów stanowią doskonały argument dla Davida Camerona starającego się o ustępstwa w Brukseli.
Cześć ekspertów zauważa, że jak na razie efekty starań Camerona są mizerne, a brukselscy i europejscy liderzy konsekwentnie odrzucają propozycje ograniczeń socjalnych dla nowych imigrantów. Jeśli brytyjskiemu premierowi nie uda się zrealizować celu, to Wielka Brytania stanie się jeszcze bardziej atrakcyjnym krajem dla nisko wykwalifikowanych pracowników z krajów UE, a to dzięki wprowadzeniu nowych stawek „living wage”.
- W sumie to dość zadziwiające, że ekspertom z Bank of England tak dużo czasu zajęło dojście do wniosków, które społeczeństwo postulowało od bardzo dawna. Wszyscy doskonale o tym wiedzą, że masowa imigracja z Europy Wschodniej odbiła się na stawkach wynagrodzeń. Nasze członkostwo w UE oznacza, że nie mamy kontroli nad tym ilu takich imigrantów do nas przybywa – mówi Philip Hollobone, eurosceptyczny poseł Konserwatystów.
- Przez wiele lat środowiska pro imigracyjne przekonywały nas, że masowa imigracja nie ma żadnego ujemnego wpływu na stawki wynagrodzeń Brytyjczyków. W końcu mamy oficjalny raport niezależnych ekspertów. Z naszych opracowań wynika, że przez aktywność imigrantów zmniejszyły się wynagrodzenia blisko 6 mln Brytyjczyków – mówi Lord Green z Migration Watch UK.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk