MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

30/11/2015 13:33:00

Wyspy zagranicznych przestępców

Na koncie mają kryminalną przeszłość we własnych krajach, a mimo to szeroką falą napływają na teren Wielkiej Brytanii. I kontynuują tu swoją przestępczą działalność. – Dość tego! – grzmią brytyjskie władze, zapowiadając podjęcie zdecydowanych kroków w tej sprawie.


Takie sprawy są wodą na młyn dla prawników. Adwokaci z firmy Birnberg Peirce & Partners za obronę Yassera Al-Sirri zainkasowali 62 tys. funtów, co oznacza 280 za godzinę. Kwotą zostało obciążone Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, gdyż proces został wytoczony brytyjskiemu państwu. Al-Sirri, przebywający na Wyspach od 20 lat, jest podejrzany m.in. o przygotowywanie zamachu na życie premiera Egiptu.

Władze bezradnie rozkładają ręce; tymczasem oryginalnym pomysłem błysnął premier David Cameron, który pod koniec września, podczas pobytu na Jamajce ogłosił, że jego rząd przeznaczy 25 mln funtów na pomoc przy budowie więzienia na tej karaibskiej wyspie. Będą w nim odsiadywać wyroki jamajscy przestępcy skazani w UK. Obecnie takich osób jest ponad 600, ale nie mogą być deportowane z powodu słabych warunków w odbywaniu kary na Jamajce, co skutkuje ich apelacjami z paragrafu o ochronę praw człowieka.
Więzienie, które będzie mogło pomieścić 1500 skazanych, ma zostać otwarte w 2020 roku. Jak się szacuje, transfer jamajskich przestępców zaoszczędzi brytyjskim podatnikom 10 mln funtów rocznie.

Pralnia w londyńskim City

Wielcy bossowie i płotki, gruba kasa i kieszonkowe. Przestępczość na Wyspach niejedno ma imię. Podczas kiedy dla części obcokrajowców to ziemia obiecana, inni wpadają tu jedynie na gościnne występy. I podążają dalej.

– W ostatnim okresie zagraniczni przestępcy coraz częściej używają tanich linii lotniczych, którymi przylatują do UK na dwutygodniowe kryminalne wakacje – zakomunikował niedawno Brian Donald, szef sztabu Europolu, dodając, że gangi złodziei działają na różnych polach. Kradną samochody, włamują się do domów, nie gardzą też niewielkim kieszonkowym łupem. Działają szybko i zdecydowanie, po czym wracają do swoich krajów, żeby uniknąć odpowiedzialności. Stamtąd przez mafijnych szefów są wysyłani w innych kierunkach.

Akcje są profesjonalnie zorganizowane – za złodziejami stoi cała infrastruktura. Dzięki ludziom, którzy odbierają skradzione towary i przekazują je dalej, bezpośredni sprawcy mogą spokojnie kontynuować swoją działalność i popełniać kolejne przestępstwa. Schemat się powtarza – na danym terenie nagle wybucha fala kradzieży, trwa dwa tygodnie, po czym ustaje.

Zyski z tego procederu sięgają tysięcy funtów, jednak trudno porównywać je do przychodów graczy z górnej półki. Jak informuje National Crime Agency, placówka zajmująca się zwalczaniem poważnej i zorganizowanej przestępczości w UK, ludzie w białych rękawiczkach piorą miliardy funtów, inwestując je w zakup kosztownych posiadłości w Londynie. Następstwem tego jest wzrost cen mieszkań w brytyjskiej stolicy. Dyrektor wydziału NCA ds. przestępstw ekonomicznych, Donald Toon, twierdzi wprost, że stawki zostały z tego powodu mocno wykoślawione i są sztucznie windowane, w związku z czym zaapelował do agentów nieruchomości, żeby zgłaszali podejrzaną aktywność na rynku. – Jeśli tego nie zrobicie, poniesiecie ryzyko współudziału w przestępstwie – zagroził Toon, który dowodzi, że każdego roku tylko w City pierze się setki milionów funtów. Transakcji często dokonują tzw. słupy, czyli podstawione osoby, podczas gdy prawdziwi mocodawcy, pociągający za sznurki, pozostają anonimowi.

Sprawą zainteresowała się telewizja Channel 4. Dochodzenie przeprowadzone przez jej dziennikarzy wykazało, że agenci nieruchomości, operujący w najdroższych londyńskich dzielnicach, w zamian za łapówki przymykają oko na ten proceder. W dokumencie „From Russia with cash” dwoje pracowników stacji wcieliło się w role rosyjskiego urzędnika państwowego i jego kochanki, chcących nabyć posiadłość w Londynie. Para oglądała domy w cenie od 3 do 15 mln funtów w dzielnicach Kensington, Chelsea i Notting Hill, a agenci nieruchomości, mimo że mieli świadomość, że „Rosjanie” obracają nielegalnymi pieniędzmi, zgodzili się uczestniczyć w załatwieniu transakcji. Ba, niektórzy polecali nawet firmy prawnicze, mogące pomóc kupcom w zatajeniu ich prawdziwej tożsamości…

Piotr Gulbicki, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

galadriel

821 komentarz

30 listopad '15

galadriel napisała:

Slyszalam opinie od znajomych pracownikow socjalnych z mojego miasta, ze uspokoilo sie w dzielnicach "spod ciemnej gwiazdy". Caly kryminal, (czyli mieszkancy) wyemigrowali do UK.

A teraz wyobrazcie sobie, ze to teraz wasi sasiedzi...

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska