Eksperci w swoim opracowaniu na szczęście zawarli kilka pozytywnych informacji. Jedna z nich dotyczy faktu, że poziom bogactwa brytyjskich gospodarstw domowych wzrósł od czasu światowego kryzysu. Chociaż niektórzy ekonomiści uważają, że za ten wzrost w okresie 2006-2012 odpowiadają głównie zwaloryzowane emerytury…
Wracając jednak do młodych ludzi, to w raporcie stwierdzono wyraźnie, że poziom bogacenia się młodego pokolenia nijak się ma do życiowej drogi ich rodziców. – Nawet osoby, które nie ucierpiały mocno w czasie kryzysu i mogą się pochwalić rosnącymi dochodami, w zestawieniu z tempem bogacenia się gospodarstw domowych poprzednich pokoleń wypadają coraz słabiej. Owszem, notujemy wzrosty zamożności gospodarstw domowych, ale głownie u ludzi w wieku 45-54. Młodsze rodziny dużo częściej zmagają się ze zmniejszającymi się dochodami – mówi Dave Innes, ekonomista z Institute for Fiscal Studies.
Oczywiście, jak zastrzegają eksperci, nie należy uogólniać, bowiem w każdej z grup wiekowych znajdują się wyjątki. Jednak sytuacja materialna młodych ludzi jest z pewnością mniej stabilna niż pokolenia ich rodziców. To dlatego wiele młodych gospodarstw domowych nie może pochwalić się stałym wzrostem dochodów. Coraz mniej ludzi stać na oszczędzanie. W badaniu czytamy, że tylko 30 proc. ankietowanych przyznało, że stara się odkładać na niespodziewane wydatki. 23 proc. z nich odkłada na wakacyjny wypoczynek, tylko 15 proc. na zaplanowane wydatki, a 10 proc. z myślą o emeryturze.
W grupie wiekowej 25-34, prawie jedna czwarta ankietowanych stwierdziła, że nie spodziewa się żadnej pomocy państwa w wieku emerytalnym. Z drugiej strony jedna trzecia badanych liczy na to, że emerytura będzie ich głównym źródłem utrzymania.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk