MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/11/2015 08:10:00

Miłość z internetu

Znalezienie drugiej połówki, szczególnie na emigracji, jest trudne. Sprawy nie ułatwia też internet – singielki trafiają na naciągaczy, a mężczyźni uważają, że dzisiejsze kobiety są zbyt łatwe, szybkie i nie pozwalają się zdobywać.


Znajomość Moniki z Krzysztofem trwała kilkanaście tygodni, zanim zorientowała się, że podjęła złą decyzję o podtrzymywaniu tej relacji. Najpierw zaniepokoiły ją powtarzające się smsy zawierające identyczną treść. Miała wrażenie, że jej ukochany wysyłając je, albo się pomylił, albo stracił rachubę w swoich kłamstwach. Niepokoił ją również fakt, że po wspólnie spędzonym wieczorze nie odbiera od niej telefonu i że zawsze to on ustalał czas i godzinę spotkania. Czasami umawiał się z nią w ostatniej chwili, prosząc o spotkanie za godzinę lub dwie. Czasami odwoływał randkę w ostatniej chwili. Monika wypełniała mu luki, taka atrakcja na zawołanie. Jedna z wielu zresztą. Zrozumiała to wszystko dopiero wówczas, gdy ułożyłyśmy całą układankę. On oprócz niej umawiał się jeszcze z innymi kobietami. Facet miał dużo potrzeb i głowę do tego, aby je wszystkie zrealizować. Z niektórymi kobietami pewnie miał seks, inne załatwiały mu sprawy, tam gdzie trzeba było mówić po angielsku. Bo to sugerował mi już na pierwszym spotkaniu, a jeszcze inne pewnie stawiały mu lunch itp. Monika kupowała drobne prezenty. Facet miał jak w raju, i nie można mieć pretensji, że był głupi, bo to kobiety często bywają głupsze od mężczyzn. Wykorzystywał to, że był przystojny, czarujący... - Monika mówi, że wyglądał, jak mody Marlon Brando i coś w tym było – śmieje się Basia, która przyznaje, że po rozstaniu Moniki z Krzysztofem, obie zbadały sprawę dogłębnie. Dzięki informacjom z sieci ustaliły, że Krzysztof pochodzi Elbląga, jest po rozwodzie i ma troje dzieci.

Idziemy do mnie, czy do ciebie?

- Kobiety same prowokują różne sytuacje. Już na trzecim spotkaniu wyznają miłość, chcą się wprowadzać, a raz nawet jedna zaproponowała mi małżeństwo. Nie znaliśmy się przecież się, spotkaliśmy się dwa razy, mieliśmy seks i tu nagle taka propozycja – mówi Radek, który jest częstym bywalcem portali randkowych. Przyznaje, że czasem szuka na nich przygód, ale tak naprawę chciałby poznać kogoś na dłużej. Jego zdaniem trudno jednak o taką relację, bo dzisiejsze kobiety są zbyt łatwe, szybkie i nie pozwalają się zdobywać. – To uderza w naturę mężczyzny, który jest zdobywcą i nie zachwyca się łatwą ofiarą. Poza tym oprócz tego, że ważne jest, żeby kobieta była atrakcyjna fizycznie ma znaczenie również to, co ma w głowie. Nie szukam partnerki na resztę życia, która na trzecim spotkaniu pyta się mnie, czy idziemy do mnie, czy do niej? – wyjaśnia 40-latek. Radek mówi o sobie, że jest kawalerem z odzysku. Od sześciu lat po rozwodzie.

Jego małżeństwo rozpadło się, kiedy wyjechał na Wyspy. Żona nie chciała wyjeżdżać z kraju, a on miał zarobić pieniądze i wrócić. Mieli plany, które szybko zweryfikowała rozłąka. – Rozstaliśmy się jak kulturalni ludzie, nie mieliśmy dzieci. Mogę powiedzieć, że zostaliśmy przyjaciółmi. Agata poznała kogoś w Polsce, wyszła za mąż, urodziła syna, a ja próbuję tutaj ułożyć sobie życie. Jednak na każdym kroku się rozczarowuję. Kobiety zapominają o swojej kobiecości, o tym, jaka została przypisana im rola i nie pozwalają mężczyznom na to, by mogli je adorować, kochać, dbać o nie i nosić je na rękach. Umawiam się więc tylko na seks, bo to jest na wyciągniecie ręki i czekam na swoją księżniczkę. Mega subtelną, kobiecą i dobrą... Może kiedyś taką spotkam. Będę ją nosił na rekach – śmieje się Radek.

W sieci roi się od portali randkowych. Zapewniają o tym, że to znakomita okazja do oderwania się od monotonii i samotności, szansa na znalezienie prawdziwej miłości, obietnica zmiany dotychczasowego życia. Na jednym z nich czytamy: „Zwiększ swoje samopoczucie, spędź przyjemne chwile w miłym towarzystwie. Poczuj niewidzialną więź, wsparcie i bezwarunkową opiekę ukochanego. Zobacz ilu singli z Twojej okolicy czeka na Ciebie. Poczuj jeszcze raz motyle w swoim brzuchu na pierwszej randce...”. Inne jak zakazany owoc kuszą bardziej wyszukaną treścią. Zanim jednak zdecydujemy się „skoczyć”, warto upewnić się, czy po drugiej stronie rzeczywiście jest ktoś, kto nas zechce „złapać” i nie pozwoli nam „spaść”, i to nie koniecznie tak przez całe życie, bo trudno o takie deklaracje, ale chociaż na tą drogę chwilę, jednak z całym bagażem, który jest częścią naszego życia. I warto też mieć komfort, że ten „najdroższy ktoś” nie będzie dodatkowo chciał nic w zamian, czego nie możemy lub nie chcemy mu dać. Chyba, że interesuje nas tylko zabawa...

Małgorzata Bugaj-Martynowska, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

Anhelika

1 komentarz

17 listopad '15

Anhelika napisała:

Niestety czysta prawda. Zanim wejdziemy w glebsza relacje sprawdzmy wiekszosc informacji w internecie o potencjalnej osobie ale to takze nie gwarantuje czegokolwiek. Przezylam wielkie rozczarowanie tylko u mnie nie bylo wyludZen pieniedzy bo za wszystko placil on ale okazal sie przyslowiowym bawidamkiem ktory nie chcial zwiazku bo przezyl malzenstwo kilkuletnie do tego mlody przed 30-tka I w glowie teraz wyszumienie sie I uzywanie seksu czego nie doswiadczyl wczesniej. Brak uczuc w sobie I zaangazowania bo nie umie. Jednym slowem porazka a teraz co zero odewu bo mu ciezko ale zatail I kreci z szalona malolata 17 lat I ale w znajomych sie mamy.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska