To największy wzrost wydatków na bezpieczeństwo w Wielkiej Brytanii od czasów zamachów bombowych w Londynie. Środki mają być przeznaczone na natychmiastowe zatrudnienie około 1,9 tys. osób, które rozpoczną prace w agencjach bezpieczeństwa i wywiadu (głownie MI5, MI6 i GCHQ). Oprócz tego dwukrotnie wzrosną wydatki na zabezpieczenie ruchu lotniczego w UK.
Decyzje Davida Camerona to bezpośredni efekt piątkowych ataków terrorystycznych w stolicy Francji, w wyniku których śmierć poniosło 129 osób. Premier już po podejrzanej katastrofie rosyjskiego samolotu startującego z Egiptu rozważał zwiększenie budżetu na bezpieczeństwo.
Przypomnijmy, że w tej sprawie hipoteza o bombie na pokładzie jest coraz bardziej prawdopodobna. Cameron kładzie nacisk na bezpieczeństwo, ponieważ przedstawiciele Państwa Islamskiego, którzy przyznali się do paryskich ataków, zapowiedzieli kolejne zamachy samobójcze w Europie.
Kontrola lotnisk i nie tylko
Formalnie zwiększenie nakładów na bezpieczeństwo zostanie wpisane w pięcioletni program rozwoju obronności Wielkiej Brytanii. Szczegółowe zapisy tego programu poznamy już w przyszłym tygodniu. Rząd zamierza również zatrudnić dodatkowych pracowników do ochrony lotnisk, również tych znajdujących się poza Wielką Brytanią. Chodzi o porty lotnicze w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie, z których do kraju wraca duża liczba brytyjskich turystów. Ich zadaniem będzie dbanie o bezpieczeństwo lotów do UK.
Po katastrofie rosyjskiego samolotu linii MetroJet, nadal obowiązuje czasowy zakaz lotów brytyjskich samolotów do i z Sharm el-Sheikh. Zdaniem brytyjskich służb istnieje duże prawdopodobieństwo, że za to wydarzenie odpowiadają zamachowcy z ISIS. Pracownicy brytyjskich służb bezpieczeństwa i wywiadu skierowani zostaną również na inne lotniska, rozrzucone po całym świecie, gdzie „pełnić będą typowe zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa”.
Obecnie w brytyjskim wywiadzie pracuje łącznie blisko 13 tys. osób, a rządowe wydatki na ochronę ruchu lotniczego to zaledwie 9 mln funtów rocznie. To niewiele, ponieważ dużo więcej na bezpieczeństwo wydają linie lotnicze i lotniska. Brytyjczycy zatrudniają dodatkowo 20 oficerów łącznikowych analizujących ruch lotniczy, w tym 8 osób pracujących poza Wyspami.
Cześć ekspertów krytykuje wzrost zatrudnienia w służbach bezpieczeństwa i wywiadu, a zamiast tego wolałaby zaprzestania cięć w regularnych siłach policyjnych. Jednak zdaniem rządu priorytetem jest obecnie zapewnienie bezpieczeństwa na lotniskach i zatrudnienie większej liczby osób wyszkolonych do walki z terroryzmem.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.