Wieczorem 13 listopada 2015 w Paryżu na Stade de France rozgrywano mecz piłki nożnej pomiędzy Francją a Niemcami. Około godziny 21.20 na stadionie i w jego rejonie doszło do kilku wybuchów oraz strzelaniny, a przebywający na trybunach Francios Hollande został ewakuowany przez ochronę.
Jak się okazało, bomby zdetonowane wokół stadionu były tylko jednym z elementów skoordynowanego ataku terrorystów na francuską stolicę. W kilku miejscach na ulicach terroryści strzelali do przechodniów z karabinów maszynowych. Działo się tak m.in. w pobliżu Luwru. Do jednego z lokali gastronomicznych zamachowiec-samobójca wjechał samochodem wypełnionym materiałem wybuchowym i wysadził go. Podczas jednego z koncertów terroryści wzięli około stu zakładników i rozpoczęli ich metodyczne zabijanie. Sala koncertowa została po pewnym czasie odbita przez siły policyjne.
Według mediów do rana w Paryżu zginęło około 120 osób. Francuskie służby bezpieczeństwa zaapelowały do dziennikarzy o nierelacjonowanie przebiegu wydarzeń z miejsc, które były celami ataków. Podobny apel skierowano do obywateli - by nie zamieszczali relacji w mediach społecznościowych.
Tb, MojaWyspa.co.uk