MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

03/11/2015 07:54:00

Zabrałam życie swojemu dziecku

Zabrałam życie swojemu dzieckuKobieta może okłamać wszystkich, że aborcja nie odcisnęła swojego piętna na jej późniejszym życiu, ale nie może pod tym względem okłamać siebie – tak uważają kobiety, które zabieg usunięcia ciąży mają za sobą.
- Mamy prawo do wyrażania żalu i bólu, który przychodzi dużo później po aborcji. Czasami przychodzi po latach, kiedy ma się już inne dzieci, czasami wówczas, gdy dzieci już mieć nie można lub następstwem aborcji są komplikacje związane z zajściem w ciążę. Ale ten syndrom poaborcyjny zawsze drzemie w kobiecie, która z różnych pobudek, a czasami z braku wsparcia ze strony innych, decyduje się na zabieg. Ciężko jest żyć z takim piętnem i nie jest możliwe, by je z siebie zrzucić – przekonują Karolina i Magda, które usunęły ciążę.

Obie uważają, że można okłamać wszystkich, że aborcja nie odcisnęła swojego piętna na ich późniejszym życiu, ale nie można pod tym względem okłamać siebie. Bo według nich przychodzi czas, że tamto wspomnienie wraca. – Nienarodzone dzieci, którym nie pozwoliło się przyjść na świat pozostaną w umyśle kobiety do końca jej dni – przekonuje Karolina. Obie panie poznały się na terapii leczenia syndromu poaborcyjnego. Mówią, że stały się sobie bliskie, bo mają za sobą podobne doświadczenie, a ich zdaniem tylko kobieta z podobnym bagażem potrafi zrozumieć drugą kobietę, potrafi jej nawet wybaczyć, wesprzeć i na swój sposób rozgrzeszyć. I chociaż Karolina i Magda doświadczyły tego zabiegu wiele lat temu, wówczas nie znając się jeszcze i będąc w różnych punktach swojego życia, nadal nie potrafią zapomnieć i wybaczyć przede wszystkim same sobie, że wówczas nie było ich stać na podjęcie innej decyzji. Ich zdaniem nawet bardzo młoda dziewczyna, która zachodzi w ciążę i staje się od tego już momentu matką, dobrze wie, co jest dobre dla niej i jej dziecka, i wówczas powinna słuchać przede wszystkim siebie, swojego wewnętrznego głosu, który wydobywa się nie z poziomu jej rozumu lecz serca.

Legalna i łatwo dostępna

W Anglii, Walii i Szkocji zabiegi aborcji są legalne, wykonuje się je bezpłatnie, w ramach świadczeń państwowej służby zdrowia NHS oraz w lokalnych ośrodkach planowania rodziny. Aborcje przeprowadza się do 24 tygodnia ciąży. Mówi się o tym, że rocznie na Wyspach ma miejsce ponad 200 tysięcy zabiegów przerywania ciąży. Fakt legalności i dostępności aborcji reguluje ustawa aborcyjna z 1967 roku, zgodnie z którą aborcja może być dokonana za zgodą pacjentki i dwóch lekarzy. Jednym z nich jest lekarz rodzinny GP, a drugim lekarz pracujący w placówce, w którym ma być wykonany zabieg. Między innymi łatwy dostęp do aborcji powoduje, że w UK kwitnie turystyka aborcyjna a także wzrasta liczba coraz młodszych kobiet, które podejmują decyzję o przerwaniu ciąży.

- To samotny i wstydliwy smutek. Trudno się nim dzielić nawet z najbliższymi, nawet z mężem, który był ojcem dziecka, bo mimo że decyzję podjęliśmy wspólnie, to ja z jej rozliczeniem pozostałam sama i sama ponoszę jej konsekwencje. Nie jestem osobą wierzącą, myślę, że to jeszcze bardziej komplikuje sprawę, bo być może gdybym była, potrafiłabym znaleźć dla siebie przebaczenie, a tak zawsze pamiętam i z każdym rokiem ta pamięć jest coraz silniejsza. Dzisiaj moja córka miałaby 20 lat, byłaby niewiele młodsza wówczas ode mnie, kiedy zdecydowałam się na zabieg – żali się Maria, która pochodzi z małego miasteczka na Górnym Śląsku. W Wielkiej Brytanii mieszka od 10 lat. Od 8 bezskutecznie stara się o dziecko. Ma na swoim koncie kilka poronień i długą terapię z psychologiem. Mówi, że najbardziej na świecie, chciałaby zostać matką, ale nie wie, czy to pragnienie ma szansę się spełnić. Maria nie stosuje wobec siebie taryfy ulgowej, podkreśla, że nie uprawia demagogii i lubi nazywać rzeczy po imieniu. Dlatego przywołując swoje doświadczenie aborcji mówi: „Zabiłam swoje dziecko, zabrałam mu szansę by mogło żyć. Mimo że wówczas byłam młodą osobą, byłam w pełni świadoma i mogłam walczyć o siebie i swoją córkę, jednak poddałam się i wybrałam to, co było łatwiejsze”.

 – Mieliśmy po 25 lat. Byliśmy młodzi, na ostatnim roku studiów. Kochaliśmy się i planowaliśmy wspólną przyszłość, dlatego pobraliśmy się jeszcze na trzecim roku. Chwilę potem zaszłam w nieplanowaną ciążę. Jak to nam wtedy nie pasowało, jak przerażała nas perspektywa pokrzyżowania życiowych planów. Zdecydowaliśmy, że to nie jest odpowiedni moment. Nawet nie powiedzieliśmy rodzicom – opowiada Maria, która przestrzega, że zabieg był bolesny, skończył się krwotokiem i uszkodzeniem szyjki macicy. – Wykonywał go lekarz w prywatnym gabinecie, a sama usługa kosztowała krocie – wyjaśnia. Maria nie ma pretensji do lekarza, ani do męża, lecz jedynie do siebie. Podkreśla, że aby wykonać zabieg musiała sprzedać część biżuterii, bo nie stać ich było na jego opłacenie ze studenckiego budżetu. Mówi, że nieważna jest wówczas wydana kwota, ale fakt, że od tamtego dnia nosi w sobie piętno, o istnieniu którego przekonała się dopiero wtedy, gdy po latach oboje z mężem postanowili, że nadszedł czas aby zostali rodzicami. Dotychczas się im to nie udało. – Mam dobre życie, rodzinę, dobrą sytuację materialną, ale świadomość, że mogę już nigdy nie mieć dzieci odbiera mi radość ze wszystkiego. Myślimy o adopcji, ale to także nie jest łatwy proces, ponieważ oboje jesteśmy już po 40-stce – podsumowuje.

Zadecydował ktoś

Karolina miała 19 lat jak zaszła w ciążę. Zakochała się, Marka znała z liceum, chodzili z sobą przez 4 lata. Wydawało się, że nic i nikt ich nie rozłączy. Mówi, że chcieli mieć dziecko, że planowali wspólne mieszkanie i wyjazd do Londynu. Wiadomość o ciąży zweryfikowała wszystko. Byli młodzi, wystraszeni, bez wykształcenia i środków do życia, ale chcieli spróbować. Nie udało się. Zamiast uzyskać wsparcie ze strony najbliższych, to właśnie matka Karoliny pomogła jej podjąć decyzję o aborcji. 19-latka nie była co do takiego rozwiązania przekonana, ale pod presją rodziny zgodziła się. – To stało się 7 lat temu. Mama załatwiła wszystko, zadbała o najmniejszy szczegół. Wszystko poszło jak z płatka. Rozumiem, że obawiała się o moją przyszłość, że jej zdaniem dziecko mogłoby wiele w moim życiu zmienić i że te zmiany niekoniecznie mogły wyjść mi na dobre, ale z drugiej strony nie mogę pojąc, że kobieta, która jest matką może tak doradzić swojemu dziecku. Wolałabym gdyby wówczas zaoferowała nam pomoc i w obliczu takiej perspektywy zostawiła podjęcie decyzji tylko i wyłącznie nam. Bez presji, awantur, wyrzutów. Mama jest katoliczką. Kocham ją, ale ta sytuacja bardzo zaważyła na naszej relacji – żali się, dodając że między nią a matką została zerwana wieź. – Pękła jakaś nić między nami, tak jak pękła nić między mną a moim nienarodzonym dzieckiem – podsumowuje.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 11, pokaż wszystkie)

Turefu

58 komentarzy

20 listopad '15

Turefu napisała:

Ksiadz RCC, czy mozesz podac zrodlo? Statystyki?

profil | IP logowane

ksiadz_RCC

1 komentarz

20 listopad '15

ksiadz_RCC napisał:

Popatrzcie sobie na oddziały chorób psychicznych w Polsce - jak wiele jest kobiet, które usunęły ciążę, a teraz mają różne problemy ze sobą - i nikt nie powiedział im nawet jednego złego słowa - ale ta świadomość bycia mordercą nie jest łątwa do udźwignięcia dla wszystkich...

profil | IP logowane

michalbedok

169 komentarzy

8 listopad '15

michalbedok napisał:

Do mancun przeczytaj chociaż nagłówek artykułu i będziesz wiedział że jest on właśnie o poczuciu winy jakie czują kobiety które postanowiły zabić swe nienarodzone dziecko, poniżej przesyłam ci wstęp do artykułu: Kobieta może okłamać wszystkich, że aborcja nie odcisnęła swojego piętna na jej późniejszym życiu, ale nie może pod tym względem okłamać siebie – tak uważają kobiety, które zabieg usunięcia ciąży mają za sobą.

profil | IP logowane

Turefu

58 komentarzy

5 listopad '15

Turefu napisała:

Roznica jest zasadnicza: dziecko juz narodzone zyje samodzielnie, nienarodzone nie. Jesli jest poronienie do dunastego tygodnia, nie stosuje sie podtrzymywania ciazy.

profil | IP logowane

michalbedok

169 komentarzy

5 listopad '15

michalbedok napisał:

Kochani forumowicze to że usuwanie, skrabanie według mnie zabijanie jak zwał tak zwał, w tym czy innym kraju jest uznane w przepisach za legalne to nie oznacza że jest to zgodne z syndromem rodzicielskim , miłością do dziecka swojego jak i odpowiedzialnością .
A jeśli byłoby możliwe zabijanie narodzonych dzieci to też kochani byście je zabijali ? jaka to roznica ?

profil | IP logowane

Turefu

58 komentarzy

3 listopad '15

Turefu napisała:

25 lat propagandy robi swoje. Pamietam czas sprzed 1989 roku, bylam wtedy bardzo mloda osoba, wlasciwie dzieckiem. Czytalam pisma, ktore przynosila mama, "Przyjaciolke" czy "Kobiete I Zycie". Temat ten byl tam poruszany, ale to sie nie nazywalo "morderstwem", tylko "skrobanka" lub "zabiegiem". KObiety otwarcie mowily, ze usunely ciaze, ale nikt nie rzucal w nie gromami . Mam znajome Angielki , ktore wspomnialy o tym, ze mialy aborcje I jakos zadna nie jest ani starsznie nieszczesliwa, wieczne depresyjna, przepelniona poczuciem winy kobieta.

profil | IP logowane

Adacymru

789 komentarzy

3 listopad '15

Adacymru napisał:

To zabicie chorego dziecka juz nie jest morderstwem??? A co jak to jest ciaza pomimo zabezpieczania - wtedy juz nie jest morderstwem? I kogo powinni karac tym najciezszym wiezieniem - kobiete, czy oboje rodzicow??? Moze zaczac karac wiezieniem ludzi za sam seks od razu...

profil | IP logowane

michalbedok

169 komentarzy

3 listopad '15

michalbedok napisał:

Według mnie taki zabieg powinien być sądzony jako zabojstwo bezbronnej osoby i karane najcięższym więzieniem . Lub osoba powinna być uznana za psychicznie chora jeśli jest nieswiadoma do czego prowadzi seks bez zabezpieczenia i wysterylizowana.
Prawo do usunięcia usunięcia (zabicia) dziecka powinna mieć kobieta zgwałcona lub gdy zachodzi prawdopodobieństwo choroby dziecka .

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska