Tureckie władze już teraz przygotowują się kolejnej fali uchodźców z Syrii i okolicznych państw. Szacuje się, że do Turcji tej zimy skieruje się łącznie około 2 milionów uciekinierów, z czego połowa wybierze się w dalszą wędrówkę przez Europę.
W Turcji już teraz przebywają blisko 2 miliony uchodźców, co jest dość mocnym argumentem władz tego kraju w rozmowach z Brukselą. Część obserwatorów oskarża wręcz tureckie władze o szantażowanie Unii Europejskiej. Chodzi tu głównie o żądanie wypłaty dodatkowych 2 miliardów funtów z brukselskiej kasy, które przeznaczone mają być na pomoc uchodźcom w Turcji.
Europie potrzebna jest jedność
Kanclerz Niemiec na razie obiecuje Turcji pomoc, ale w zamian oczekuje uszczelnienia tureckich granic i powstrzymania przepływu imigrantów. Tak czy owak, unijne kraje muszą przygotować się na zimowy exodus uchodźców. Zbrojne działania Rosji na terenie Syrii dodatkowo przyczyniają się do eskalacji ruchu uciekinierów.
Tymczasem w Europie nastroje wobec uchodźców są - delikatnie mówiąc - różne. Jedne kraje uszczelniają granice i stawiają płoty, inne nawołuję do pomocy potrzebującym. Zdaniem unijnych przywódców, Europie potrzebna jest jedność w podejściu do największego kryzysu od II wojny światowej.
- Żaden kraj w pojedynkę nie rozwiąże tego problemu, dlatego musimy działać wspólnie i solidarnie. Potrzebne są wspólne narzędzia, które pomogą organizacyjnie opanować ten kryzys. Obecnie w UE przebywa symboliczna grupa uchodźców, ale będzie ich więcej. Jeśli nie staniemy na wysokości zadania, kryzys pogłębi się, a to może się skończyć rozpadem wspólnoty – mówi Federica Mogherini, szefowa unijnej dyplomacji.
Brytyjskiej opozycji coraz bardziej nie podoba się zachowanie Turcji, która na kryzysie związanym z uchodźcami, stara się jak najwięcej zarobić.
Premier Cameron od lat wspiera Turcję w jej dążeniach do członkostwa w UE. Tymczasem prezydent Turcji coraz śmielej domaga się kolejnych wypłat z unijnej kasy, za co płacą wszyscy podatnicy. - Teraz mamy Turcji płacić 3 mld euro rocznie, a co będzie dalej? – pyta lider UKIP, Nigel Farage.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk