Polacy są w czołówce wśród imigrantów prowadzących działalność gospodarczą na Wyspach.
– Według ostatnich danych, 22 tysiące naszych rodaków ma zarejestrowaną spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, a trzy razy więcej pracuje na zasadzie samozatrudnienia. Te statystyki pochodzą z raportu przygotowanego przez firmę DueDil oraz Centre for Entrepreneurs – instytut badający wpływ przedsiębiorców na brytyjską gospodarkę. Na czele zestawienia, obejmującego wszystkich imigrantów, są Irlandczycy, przed Hindusami, Niemcami, Amerykanami i Chińczykami. Polacy znaleźli się na 6 miejscu.
Wysokim?
– Biorąc pod uwagę, że w tutejszej gospodarce na większą skalę istniejemy dopiero od dekady, to bardzo dobry wynik. Składa się na niego kilka czynników. Polacy są dynamicznym, przedsiębiorczym narodem, a z drugiej strony Wielka Brytania stwarza nieporównywalnie większe możliwości ekonomicznego rozwoju niż Polska. Łatwiej jest założyć firmę, zatrudniać ludzi, płacić podatki. Nie mówiąc już o załatwianiu spraw urzędowych.
Dlaczego podobnie nie jest nad Wisłą?
– To kwestia mentalności i uwarunkowań. Polskie prawo bazuje na kodeksach – handlowym, pracy, cywilnym. Natomiast na Wyspach obowiązuje tzw. common law, czyli prawo obyczajowe, oparte nie na zapisach w paragrafach, tylko na precedensach. System nie jest sformalizowany, decydujące słowo należy do sędziego. Owszem, są dyrektywy unijne, jednak najważniejsze jest to, w jaki sposób wdraża się je w życie. Przedsiębiorcy przyjeżdżający z innych europejskich krajów są zdziwieni jak sprawnie wszystko działa. I wcale nie chodzi o niski koszt pracy, ale o łatwość robienia biznesów – zarówno tych dużych, na skalę globalną, jak i małych.
Polska mentalnie pozostaje w poprzednim systemie?
– Częściowo tak. Owszem, wprowadzane są reformy, ale ich tempo jest zdecydowanie za wolne. W dorocznych rankingach Banku Światowego nasz kraj początkowo piął się w górę, jednak ostatnio ten wzrost mocno przyhamował – obecnie Polska, jeśli chodzi o łatwość robienia biznesu, klasyfikowana jest na 32. miejscu na świecie. W tym zestawieniu Wielka Brytania zajmuje 8. pozycję, a jednocześnie 2. wśród państw Unii Europejskiej. Wyprzedza ją tylko Dania. Natomiast w skali światowej na czele znajdują się Singapur i Nowa Zelandia.
Jednak nie o same uwarunkowania prawne chodzi, co dobrze ilustruje przygotowany po raz pierwszy ranking polskich miast najbardziej przyjaznych dla przedsiębiorczości. Na czele są Bydgoszcz, Olsztyn i Białystok, natomiast na szarym końcu Gdańsk, Warszawa i Kraków. Okazuje się, że żeby założyć spółkę, na przykład w Poznaniu, potrzeba 9 dni, a na to samo w Szczecinie musimy poświęcić niemal pięć razy więcej czasu.
Duża różnica.
– Bardzo duża. To efekt działań urzędników, nastawienia miejscowych władz oraz kultury i organizacji pracy. Gdyby wszystkie nasze największe miasta stwarzały takie warunki jak te najlepsze, wówczas Polska awansowałaby w skali globalnej z 32. na 24. miejsce. Tu jest duża nisza i szerokie pole do działania, dlatego, jako Brytyjsko-Polska Izba Handlowa, będziemy propagować wśród samorządowców skuteczne możliwości działania w tym zakresie.
Czym jeszcze się zajmujecie?
– Wspieramy Polaków, którzy chcą wejść na brytyjski rynek oraz Brytyjczyków zamierzających eksportować swoje towary nad Wisłę. Organizujemy spotkania z przedsiębiorcami, pokazujemy jakie są możliwości i jak to wszystko funkcjonuje w praktyce. Pomagamy też znaleźć importerów, dystrybutorów, agentów.
Jest duże zainteresowanie?
– Bardzo duże, przy czym znacznie szersze wśród Polaków niż Brytyjczyków. Obecnie Zjednoczone Królestwo to dla naszego kraju drugi rynek zbytu, zaraz po Niemczech. Największym popytem cieszy się szeroko rozumiana motoryzacja, przy czym trzeba podkreślić, że udział polskiego kapitału jest tu stosunkowo niewielki, gdyż ta branża opiera się głównie na zagranicznych firmach mających swoje fabryki w Polsce.
Natomiast rodzimi producenci oferują przede wszystkim żywność (owoce, warzywa, mięso, ryby, przetwory), meble (drzwi, okna, wyposażenie wnętrz domów), chemię (sztuczne nawozy, kosmetyki, farmaceutyki) oraz miedź i srebro.