MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

26/10/2015 10:51:00

Piłkarski biznes

Rekordowe przychody, zyski i niepodważalna pozycja najbogatszej ligi piłkarskiej na świecie. Taki obraz wyłania się z analiz finansów klubów Premier League. Zdaniem ekspertów, Hiszpanie, Włosi czy Francuzi mogą się od Anglików uczyć, jak zarabiać na piłce pieniądze.


O tym, że nowe przepisy przyniosły efekt świadczy fakt, że już w pierwszym sezonie ich obowiązywania tylko jeden z 20 klubów Premier League wykazał stratę operacyjną a udział wydatków na pensje w stosunku do przychodów klubów udało się obniżyć z 71 do 58 proc. To właśnie ten ostatni wskaźnik jest często przytaczany jako wyznacznik finansowego bezpieczeństwa klubu. Anglia może się tu pochwalić drugim najlepszym wynikiem wśród pięciu największych lig Europy. Niższy (49 proc.) jest on tylko w Niemczech.

Niestety na zapleczu Premier League już tak różowo nie jest. Z analiz Deloitte wynika, że kluby drugoligowe wciąż wydają na pensje więcej niż uzyskują przychodów. Zdaniem analityków wynika to z dwóch przyczyn. Po pierwsze bliskość Premier League i perspektywa znaczącego wzrostu przychodów po awansie na szczyt piłkarskiej piramidy ligowej sprawiają, że kluby wolą przepłacić licząc, że po awansie nadrobią te straty z nawiązką. Drugim czynnikiem jest istnienie tzw. wypłat spadochronowych. Chodzi tu o środki przelewane przez Premier League na konta klubów, które spadły z niej w ostatnim sezonie. Pieniądze te mają stanowić swego rodzaju bufor bezpieczeństwa i uchronić klub przed konsekwencjami znaczących spadków przychodów.

Nie zmienia to jednak faktu, że wiele klubów Championship balansuje na cienkiej linie nad finansową przepaścią. O tym, jak łatwo z tej liny spaść tylko w ostatnich kilku latach świadczą przykłady klubów takich, jak Portsmouth, Wolverhampton Wanderers, Sheffield United, Charlton Athletic czy w ostatnim sezonie Blackpool, które po spadku z Premier League do Championship nie były w stanie utrzymać płynności finansowej i stoczyły się w niższe rejony angielskiej piłki klubowej.

Bilety, koszulki, sponsorzy...

Na czym jeszcze, oprócz transmisji telewizyjnych, zarabiają na co dzień kluby? Oczywiście pomijamy tu kwestie transferów, które są często ostatnią deską ratunku dla klubowego budżetu, ale nie oddają kondycji finansowej klubu.

Największe przychody przynosi szeroko rozumiana działalność handlowa. Chodzi tu przede wszystkim o sprzedaż produktów z logo klubu (koszulki, szaliki i cały szereg mniej lub bardziej przydatnych gadżetów). Po to właśnie największe kluby rokrocznie udają się latem na dalekie wyprawy na Bliski i Daleki Wschód czy do Ameryki Północnej. Tam bowiem tkwi największy potencjał sprzedażowy, a nic tak nie nakręca popytu jak wizyta gwiazdorów z Europy i rozegranie kilku, nic nie znaczących ze sportowego punktu widzenia, meczów z lokalnymi drużynami. Ten scenariusz realizują zresztą nie tylko angielskie kluby.

W sezonie 2013-2014 z tego źródła cała liga zarobiła ponad 880 mln funtów, a więc około jedną czwartą wszystkich przychodów. Najwięcej z tego tortu przypada rzecz jasna na największe marki, a więc Manchester United, Arsenal, Chelsea czy Liverpool.

Kolejnych 600 mln funtów to tzw. przychody z dnia meczu, a więc ze sprzedaży biletów (również karnetów sezonowych) oraz wszelkich zakupów robionych przez kibiców przy okazji meczów (gadżety, gastronomia). Pod tym względem prym w lidze wiedzie londyński Arsenal, który od lat cieszy się sławą najdroższego angielskiego klubu. Zdecydowanie najdroższe ceny biletów nie zniechęcają jednak kibiców, a załapanie się na całosezonowy karnet na mecze rozgrywane na Emirates Stadium do łatwych zadań nie należy. Klub z północnego Londynu, według danych Guardiana, rocznie z tego tytułu osiąga przychody przekraczające 100 mln funtów. Dla porównania, Chelsea może liczyć na około 70 mln funtów, a na podobnym do Arsenalu poziomie przychody osiąga jedynie Manchester United.

Osobna kwestia to kontrakty sponsorskie. Oprócz tych dotyczących reklam na koszulkach, bandach wokół boiska, czy na innych produktach klubowych, są to również umowy z dostawcami strojów piłkarskich, piłek czy choćby piwa sprzedawanego podczas meczów na stadionie. Często do tego worka wrzucane są również pieniądze przekazywane klubowi przez jego właścicieli w formie jednorazowych zastrzyków. Pozwala to w kreatywny sposób obejść część ograniczeń finansowych narzuconych przez Financial Fair Play.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska