03/09/2003 08:55:04
Oto suchy komunikat fiskusa, cytowany przez gazetę: Ministerstwo Finansów nie widzi szczególnych powodów wprowadzania wyjątków dla przedszkoli - ze stoickim spokojem informuje rzecznik resortu doktora Raczko. Jeśli plany Ministerstwa Finansów wejdą w życie, każde przedszkole za każdą złotówkę zysku zapłaci 19 procent podatku.
Zdaniem samorządowców, resort finansów chce w ten sposób sięgnąć do kasy gmin. To właśnie one prowadzą tego typu placówki, najczęściej dopłacając do każdego dziecka. Jeżeli zatem zdarza się przedszkolom wypracować zysk, oznacza to tylko mniejsze dopłaty od gminy, a nie na przykład początek dolce vita dla jego pracowników.
Wczoraj wrzało z kolei w środowisku akademickim. Powodem było ujawnienie zamiarów fiskusa, który opodatkuje także wyższe uczelnie publiczne. W okresie wakacyjnym z odpowiedniej ustawy zniknęły punkty, które mówiły o zwolnieniu uczelni z podatku. Zwracali na to uwagę oburzeni rektorzy.
A jak było z przedszkolami? Czy szefowa resortu edukacji Krustyna Łybacka spotkała się w wakacje z ministrem finasów Andrzejem Raczko i otrzymała od niego taką dyrektywę? Dlaczego nie broniła kas uczelni szkół i przedszkoli przez zaborczością fiskusa? Nie chciała czy nie mogła?
Niedawno resort finansów wpadł też na pomysł, by opodatkować szkoły społeczne i prywatne. Resort uznał, że szkoły niepubliczne należy potraktować jako prywatne biznesy. A skoro te płacą podatek, to dlaczego nie miałyby tego robić prywatne szkoły czy też przedszkola?
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...