Rohit Talwar przedstawił czarną wizję przyszłości podczas biznesowej konferencji „Headmasters’ and Headmistresses’”. Jego zdaniem firmy stają się coraz bardziej zautomatyzowane, czego efektem będzie zmniejszająca się liczba miejsc pracy. Wiele starych zawodów w ciągu kilkunastu lat będzie wykonywanych przez coraz dokładniejsze maszyny.
Dzisiejsze dzieci będą więc musiały przywyknąć do częstszych zmian miejsca zatrudnienia. Według Talwara obecni uczniowie przez całe swoje życie będą zmieniać pracę nawet kilkadziesiąt razy. Druga sprawa, to praca jako źródło dochodów dla systemu emerytalnego. Z tego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdy obecne dzieci żyły przynajmniej 120 lat, a pracowały do ukończenia setki.
- Nowe pokolenie, a zwłaszcza osoby bez konkretnych umiejętności czy solidnego wykształcenia, będzie skazane na częste zmiany pracy przemieszane z okresami bezrobocia. Przetrwać pomoże dorabianie dla Ubera, wynajmowanie pokoi przez Airbnb lub zdobycie w miarę godziwego zasiłku od rządu – mówi Rohit Talwar.
Rozwiązaniem może być solidne przygotowanie dzieci w szkołach do zmieniającego się rynku zatrudnienia. - Przede wszystkim chodzi o rozwijanie umiejętności rozwiązywania problemów – dodaje Talwar, który jest szefem firmy doradczej Fast Future.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk