Lokalna policja od dłuższego czasu zmaga się z kierowcami, którzy na wiejskich drogach uwielbiają mocno wcisnąć pedał gazu. Problem w tym, że wielokrotnie przekraczają dopuszczalną prędkość. Stąd pomysł wykorzystania krajobrazu wiejskiego i maszyn rolniczych. W stojących przy drodze traktorach zaczęto ukrywać fotoradary. Taka taktyka wymierzona jest przede wszystkim w motocyklistów, którzy jeżdżą bardzo często ponad 160 km/h.
Część kierowców jednak dziwi się policjantom, że chowają fotoradary, a do tego jest to sprzeczne z zapewnieniami szefów policji, którzy podkreślają, że urządzenia monitorujące prędkość powinny być widoczne i oznaczone.
- Nasze działania to część operacji pod kryptonimem Kansas, którą prowadzimy przede wszystkim w East Riding. Jej celem jest namierzenie kierowców i motocyklistów, którzy jeżdżą naprawdę za szybko i stanowią poważne niebezpieczeństwo na wiejskich drogach. Stąd pomysł ukrywania fotoradarów w traktorach i innych pojazdach na poboczu dróg. Pojazdy, które są zarejestrowane przez urządzenie, na dalszym odcinku są zatrzymywane. Większość to motocykliści, ale mamy też dużo kierowców samochodowych – mówi Mark Hughes z Humberside Police.
Policjanci przyznają, że najczęściej fotoradary z traktorów robią zdjęcia pojazdów jadących z prędkością 90-100 mil na godzinę, podczas gdy limit na tych drogach to 60 mil na godzinę. – Takie prędkości na tego typu drogach są bardzo niebezpieczne. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę liczbę dróg bocznych i wjazdów na okoliczne pola – dodaje Hughes.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.