Niedawno w raporcie Economists and the International Monetary Fund można było przeczytać, że globalną gospodarkę czeka wkrótce faza stagnacji, która spowodowana będzie wyhamowaniem inwestycji. Doniesienia ekspertów z z Ernst & Young częściowo pokrywają się z tą wizją - autorzy najnowszego raportu przekonują, że to właśnie Wielka Brytania stanie się liderem gospodarczego rozwoju, podczas gdy w wielu krajach świata będzie odczuwane spowolnienie gospodarcze. - Mamy naprawdę mocne powody do tego, aby być optymistami jeśli chodzi o prognozy dla brytyjskiej gospodarki – mówi Mark Gregory, główny ekonomista w Ernst & Young.
Zauważalny już teraz spadek inwestycji ze strony biznesu i budżetu państwa w wielu krajach świata rodzi poważne obawy, że wkrótce światowa gospodarka wejdzie w fazę lekkiego osłabienia. Nie będzie to rzecz jasna ogromny kryzys jak w 2008 roku, jednak wyhamowanie będzie mocno odczuwalne w wielu krajach.
Ale nie nad Tamizą. Wielka Brytania ma pozostać krajem, gdzie gospodarka nadal będzie szła do przodu. Świadczy o tym m.in. dużo poziom inwestycji w sektorze biznesowym. Na świecie obserwuje się spadki, tymczasem na Wyspach przedsiębiorcy chętnie inwestują. Poziom inwestycji jest największy od 2000 roku i przewyższa nawet ten z czasów tuż przed wybuchu kryzysu.
Inwestycje zwłaszcza w takich sektorach jak nowoczesne technologie są bardzo mile widziane z punktu widzenia rozwoju gospodarczego. W UK obecnie dużo się inwestycje również w sektorze produkcji. – Stały i solidny poziom inwestycji jest dla nas bardzo dobrą wiadomością. Nie tylko z powodu wzrostu wydajności gospodarki, ale również dlatego, że inwestycje bardzo dobrze wpływają na stabilność rozwoju - dodaje Gregory.
Nie wszyscy jednak są takimi optymistami. Eksperci z Centre for Economics and Business Research uważają, że gospodarka Wielkiej Brytanii może lekko odczuć spowolnienie na świecie.
To oczywiste, że w ostatnich miesiącach globalna gospodarka wpadła w lekki trend spadkowy. Jak na razie dla naszego rynku nie są to znaczące wahania, jednak musimy być świadomi, że w przyszłości tego typu spadki mogą zacząć mocniej wpływać na kondycję naszej gospodarki – mówi Scott Corfe .z Centre for Economics and Business Research
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.