MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

23/09/2015 12:22:00

Jajo wraca do domu

Wielka Brytania jest ojczyzną futbolu. Także tego, który nosi nazwę rugby. Legenda głosi, że to narodziło się w 1823 roku, gdy William Webb Ellis w czasie piłkarskiego meczu rozgrywanego w szkole Rugby, złapał piłkę do rąk, pobiegł z nią do bramki, a pretensje kolegów zbył wzruszeniem ramionami. Teraz rugby „wraca do domu”. Wyspy czeka święto.


Jak się w to gra?

Jeżeli ktoś nie kupił wcześniej biletów, to na pójście na stadion ma raczej marne szanse. Mecze pokaże za to ITV, bo sieć wygrała rywalizację z BBC i Sky Sports o prawa do transmisji. Poza tym gorączką rugby rozgorzeją brytyjskie puby i warto zajrzeć do nich na kilka meczów. Ciekawostką jest to, że w samej Anglii jest to sport, który uchodzi za dyscyplinę klas średniej i wyższej, zapewne przede wszystkim za sprawą tego, że dominuje w prywatnych szkołach, do których uczęszczają dzieci zamożniejszych mieszkańców Wysp. Ale już np. w Walii jest zupełnie inaczej. Tam od początku rugby wiąże się z górnikami, którzy spotykali się po pracy, by wspólnie porzucać „jajo”. Z kolei w Irlandii jest to sport, który w wyjątkowy sposób łączy katolików z protestantami i na czas meczów każe głęboko schować nacjonalistyczno-wyznaniowe spory.

Jednak – powiecie – żeby rywalizację rugbystów oglądać, trzeba mieć pojęcie o co w tym sporcie chodzi, a w Polsce jest z tym raczej marnie. Z naszej części Europy na mistrzostwa świata jeździ tylko Rumunia, co jest wynikiem tego, że ten kraj od dawna jest zakochany we Francji i z Francji przywozi kulturalne wzory – i dziś większość rumuńskiej kadry na co dzień gra w klubach znad Loary. W tym i sport. Dlatego w kraju Drakuli w rugby gra się od bardzo dawna i drużyna należy do najlepszych wśród tych, które najlepsze nie są. Wygrywa więc ze słabszymi. Z tymi najlepszymi – prawie nigdy się to nie udaje. Podobnie jest z Gruzją, która w rugby gra coraz lepiej.

Zasady są dość proste. Cała „książka reguł” liczy wprawdzie kilkadziesiąt stron, ale do tego, by zasiąść przed telewizorem lub nacieszyć się oglądaniem imprezy w pubie, wystarczy znajomość tych najbardziej podstawowych. Wersja najkrótsza brzmi tak: trzeba złapać piłkę i podając jedynie do tyłu umieścić ją za linią końcową boiska. Obrońcy mogą łapać jedynie trzymającego piłkę.

Nieco dłuższe i ułożone w punkty zasady rugby
1. Gra się dwa razy po 40 minut z około dziesięciominutową przerwą.
2. Na boisku przebywa po 15 zawodników. Na ławce rezerwowych siedzi kolejnych siedmiu. Gracze dzielą się na formację młyna oraz ataku.
3. Punkty zdobywa się na kilka sposobów. Poprzez:
- przyłożenie piłki w strefie znajdującej się w polu punktowym za bramką przynosi 5 pkt.
- podwyższenie, czyli kopnięcie piłki na bramkę po zdobyciu przyłożenia. Kopie się z ziemi z miejsca znajdującego się na wysokości tego, gdzie piłka wylądowała w polu punktowym. Jeżeli ta przeleci nad poprzeczką i między dwoma słupkami, to drużyna otrzymuje dodatkowe 2 pkt.
- karny, który bardziej przypomina to, co w piłce jest rzutem wolnym. Po przewinieniu zawodnik kopie piłkę ustawioną na ziemi w miejscu przewinienia. Jeżeli trafi między słupki zespół otrzymuje 3 pkt.
- tzw. drop kick, który polega na tym, że zawodnik piłkę upuszcza na ziemię i po jednym koźle kopie. Jeżeli trafi między słupki, drużyna otrzymuje 3 pkt.
4. Bieg po przyłożenie jest obwarowany kilkoma zasadami. Najważniejsza jest taka, że podaje się tylko do tyłu. Podanie do przodu to spalony.
5. Drużyna, która się broni, stara się złapać i przewrócić rywala, ale może łapać tylko tego, który biegnie z piłką. Przewrócony robi wszystko, by piłki nie stracić i podać ją do tyłu. Do tego nie można go łapać za głowę i szyję, bo jest to faul. A faule kończą się na dwa sposoby. Albo:
6. Kiedy są poważniejsze to rzutem karnym, który bardziej przypomina wolny. Albo:
7. Kiedy są mniej poważne to sformowaniem młyna. Ten polega na tym, że po ośmiu zawodników staje naprzeciwko siebie, pomiędzy nich jest wrzucana piłka, którą zagarnia ten zespół, któremu uda się przepchnąć rywala i podnieść „jajo” lub kopnąć je do tyłu i... podnieść.

Wtedy próba zdobycia przyłożenia zaczyna się od początku. Punktów jest zwykle sporo – bywa nawet tak, że gdy dochodzi do starcia drużyny z „topu” ze słabeuszem, to jest ich dobrze ponad 100 – a gra bardzo widowiskowa. Warto dać jej szansę. Tym bardziej, że o lepszą okazję niż nadchodzące półtora miesiąca będzie trudno. Trzeba tylko wybrać drużynę do kibicowania, bo Polaków na tych mistrzostwach nie ma. Można wziąć Anglię. Można stylowych All Blacks. Ja wybieram Irlandię, która w grupie zmierzy się z Francją, Włochami, Kanadą i Rumunią.

Tomasz Borejza, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska