O ile każdy rak to nowotwór, o tyle nie każdy nowotwór to rak. Różnica kryje się w genezie powstania nowotworu. Jeśli nowotwór utworzy się z tkanki nabłonkowej będzie rakiem. Jeśli nowotwór powstaje na przykład z błony maziowej nie będzie rakiem, chociaż jest nowotworem.
Geneza
Sama nazwa była używana już przez Hipokratesa, Celsusa czy Pawła z Eginy. Upowszechnił ją Awicenna. Odnosiła się do jednego z gatunków kraba zamieszkującego Morze Śródziemne, którego odnóża przypominają żyły wokół tkanek rakowych. Samo słowo „rak” jest bardzo nieprecyzyjne, a zwykło się je przyjmować jako synonim każdej choroby o znamionach nowotworu. Bez względu na sposób powstania tej choroby oraz jej rodzaj – nowotwór złośliwy lub niezłośliwy.
Przez lata wokół choroby narosło wiele mitów i legend. Fakt jest taki, że chorujący na tę chorobę często, kiedy medycyna konwencjonalna jest bezradna, poszukują metod alternatywnych. Gorzej, jeśli chory nie stosuje żadnego leczenia albo od razu przechodzi do samoleczenia rodem z wierzeń i ziołolecznictwa.
O ile dla nowotworów generalnie używa się jednej nazwy, to już sama choroba jest bardziej skomplikowana. Nie ma jednego rodzaju nowotworu i poszczególne postacie raka bardzo się od siebie różnią, tak i nie ma jednego lekarstwa na tę chorobę. Jedyne, co można powiedzieć na pewno to to, że z choroby stuprocentowo śmiertelnej, coraz częściej rak określany jest jako choroba przewlekła. Przewlekła, ale taka z którą można obecnie żyć.
Leczenie
Praktycznie „od zawsze” podstawowym sposobem leczenia raka była chirurgia, czyli wycięcie tkanek nowotworowych. Wraz z biegiem czasu i unowocześnianiem medycyny konwencjonalnej do sposobów leczenia dołączyła radiologia. Jak zaznacza Anna Jarosz w swoim artykule w miesięczniku „Zdrowie”, te dwie metody ograniczają swoje działanie jedynie do konkretnego obszaru ludzkiego ciała. Trzeci sposób leczenia to farmakologia i ten sposób jest bardziej „masowy”, ponieważ może wraz z krwią dotrzeć do każdej ludzkiej komórki. – Sporym sukcesem w walce z rakiem są lekarstwa, które radzą sobie już z takimi chorobami jak przewlekła białaczka szpikowa, nowotwory przewodu pokarmowego czy rozsiany rak jajnika – pisze Anna Jarosz. Oznacza to, że choroba nie jest już wyrokiem śmierci. Czasem lekarstwa pomagają wydłużyć życie nawet kilka lat.
Jedną z zasadniczych zmian w leczeniu farmakologicznym jest to, że nowe lekarstwa uderzają bezpośrednio w raka. Kiedyś bardziej działały w kierunku łagodzenia dolegliwości i liczono na łut szczęścia. Anna Jarosz podaje też inny przykład, jako wręcz rewolucję w walce z nowotworami. – Ostatnie 3 lata przyniosły leki, które nawet przy zaawansowanym raku pozwalają wydłużyć życie o kilka lat. Następny przykład to szpiczak mnogi. Kilkanaście lat temu chory zmagał się z licznymi złamaniami, często musiał używać wózka inwalidzkiego, aby ograniczyć proces niszczenia kości. Dziś już w chwili rozpoznania choroby można zastosować leczenie, które cofa całkowicie lub w bardzo znaczny sposób ogranicza niszczenie kości. Kolejnym etapem leczenia szpiczaka były przeszczepy szpiku. Ale teraz u niektórych chorych zamiast przeszczepu można zastosować farmaceutyki – nowoczesne lub też te od dawna stosowane – kolejne badania pozwalają odkryć ich nieznane dotąd działanie – czytamy w miesięczniku „Zdrowie”.
Trzeba też zaznaczyć, że zmiana w działaniu leków to nie wszystko. Zmieniły się też sposoby leczenia i podawania leków. Obecnie w niektórych przypadkach nowotworów wystarczy „garść tabletek” spożywanych w domu, bez konieczności spędzania czasu w szpitalach.
Nie można też nie doceniać zmian jakie zaszły w radioterapii i zabiegach chirurgicznych. Oba sposoby są wraz z rozwojem technologii coraz bardziej precyzyjne, mniej inwazyjne w odniesieniu do całego ludzkiego organizmu oraz mniej absorbujące dla samego pacjenta, co jest ważne szczególnie dla jego psychiki. W tym wszystkim jednak najważniejsza jest jak najszybsza diagnoza i leczenie nowotworów w jak najwcześniejszych fazach jego rozwoju.