Znachorstwo
W dobie zaawansowanych metod leczenia raka zdaje się, że tylko tak można nazwać to, w jaki sposób niektórzy próbują wykorzystywać chorych z nowotworami zalecając im alternatywne leczenie. Jednak trzeba też powiedzieć sobie jasno. Kiedy lekarze nie dają żadnej szansy, chorzy chwytają się każdej metody, która daje im nadzieję na przetrwanie. Tacy właśnie „znachorzy” są często dającymi tę nadzieję, a to już bardzo dużo. Czasem wystarczy efekt placebo, wiara w swoje wyzdrowienie, żeby choremu zrobiło się lepiej. Chociaż pewnie sporo lekarzy będzie twierdziło, że jeśli w takich przypadkach rak się cofnie, oznaczać to może jedynie to, że został źle zdiagnozowany.
Zatem nie dziwi fakt, że według niektórych ekspertów, aż co drugi chory korzysta z takich metod leczenia. Jest jednak jedno „ale”. Ci, którzy leczą niekonwencjonalnie często kategorycznie krytykują lekarzy onkologów i ich sposoby leczenia. Trudno jest opisać jeden główny sposób w jaki „znachorzy” próbują „leczyć” swoich pacjentów. Spowodowane jest to tym, że wszystko zależy od ich wyobraźni i inwencji twórczej a ta mało związana jest z jakąkolwiek metodologią. „Lekarze alternatywni” podkreślają, że ich metody zwalczają przyczyny choroby a nie tylko objawy. Jednak trudno w ich opisach znaleźć konkretne źródła, które podawałyby skuteczność samego leczenia. Po prostu brak konkretnych wyleczonych.Jedną z przyczyn powstawania raka, medycyna alternatywna podaje brak tlenu i składników odżywczych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania komórek. Co za tym idzie z komórek nie jest usuwany „materiał odpadowy”, a to z kolei powoduje, że organizm staje się bardzo toksyczny, a sam „metabolizm komórkowy zostaje zaburzony”.
Często „alternatywni” powołują się na „przyrodzoną mądrość ciała, która chroni ludzki organizm”. Rak jest natomiast wynikiem tego, że nie dbamy o nasze ciało.I choć promujący medycynę niekonwencjonalną piszą, że każda kuracja przez nich zalecana powinna być przeprowadzona pod nadzorem lekarza, to dodają zaraz, że powinien być to lekarz medycyny niekonwencjonalnej. Tu trzeba powiedzieć stanowczo: lekarz medycyny niekonwencjonalnej nie istnieje. Jeśli ktoś zajmuje się medycyną niekonwencjonalną nie jest lekarzem. Nie ma studiów medycznych. Nie może się posługiwać takim tytułem. Po prostu jest to wprowadzanie w błąd pacjenta, a to może doprowadzić do śmierci.
Jak podaje strona ZwrotnikRaka.pl – Niekonwencjonalne metody leczenia raka (tzw. medycyna naturalna) obejmują techniki i sposoby nieakceptowane lub tylko w niewielkim stopniu uwzględniane przez medycynę opartą na badaniach naukowych.
Trudno się temu dziwić. W badaniach dalej nie ma dowodów na skuteczność medycyny naturalnej. Lekarze przestrzegają również, że szczególnie niebezpieczne dla chorych są sytuacje, „w których stosowane niekonwencjonalne metody leczenia raka całkowicie zastępują postępowanie tradycyjne i uznane przez medycynę.”
Jednak co zrobić skoro nadzieja umiera ostatnia?
Piotr Dobroniak, Cooltura