W rozmowach pomiędzy szefami London Underground a związkowcami nadal trwa impas. Propozycje składane przez LU są konsekwentnie odrzucane przez liderów związkowych. A chodzi głównie o sprawy związane z planowanymi od września kursami nocnymi. Obie strony nadal nie mogą porozumieć się w sprawie wynagrodzeń dla pracowników obsługujących nocne trasy i ogólnych warunków pracy.
Kolejna akcja strajkowa rozpocznie się dziś o godz. 18.30. Mieszkańcy Londynu doskonale pamiętają chaos podczas lipcowego protestu, kiedy to stanęło metro obsługujące dziennie 4 miliony pasażerów. Po lipcowym proteście, który dał się mocno we znaki mieszkańcom stolicy, szefowie London Underground zaproponowali strajkującym 2 proc. podwyżki, 2000 funtów bonusu dla tych, którzy „przejdą na nocne zmiany” i jednorazową premię w wysokości 500 funtów. Związkowcy kilka tygodni się zastanawiali, w końcu propozycję odrzucili.
Rzeczniczka burmistrza Londynu podkreśliła, że oferta złożona związkowcom była „uczciwa, rozsądna i hojna”. W imieniu władz miasta wezwała protestujących do dialogu i dalszych rozmów. Związkowcy jednak nadal twardo przekonują, że plany obsługi nocnych tras, ich zdaniem, zagrażają bezpieczeństwu pasażerów. Uważają, że pomysł jest niedopracowany, a szefowie LU powinni wycofać się z tego projektu.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.