MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

15/07/2015 12:09:00

Droga Johnsona do władzy

Droga Johnsona do władzyW czasach gdy w polityce dominują zdystansowani technokraci, na Wyspach coraz większą popularność zdobywa burmistrz Londynu Boris Johnson. Ma niewyparzony język, ekscentryczny styl bycia i uwielbia stawiać wszystko na jedną kartę. Teraz stawia na „Brexit”. Jeśli się uda, być może zostanie nowym premierem.
W Johnsonie właściwie wszystko jest oryginalne – od fryzury, poprzez zainteresowania – aż po przebieg kariery politycznej. Choć pochodzi z zamożnej rodziny i jest świetnie wykształcony (ukończył Eton i uniwersytet oksfordzki), to zanim trafił do polityki, przez wiele lat pracował jako dziennikarz. Zaczynał jako asystent doświadczonych reporterów w The Times, by szybko przenieść się do The Daily Telegraph. Przez kolegów został zapamiętany jako raczej ktoś w rodzaju artysty, niż solidnego reportera. Choć miał świetne pióro, nie zawsze był dobrze zorganizowany i często oddawał teksty po czasie. Spory z przełożonymi też nie należały do rzadkości. Pod koniec lat 90. został korespondentem tej gazety w Brukseli i opisywał wydarzenia związane z pracą Komisji Europejskiej. Szybko zyskał miano jednego z najbardziej eurosceptycznych dziennikarzy w unijnej stolicy. Przyniosło mu to sporo wrogów zarówno w Brukseli, jak i w Londynie. Ale z pewnością dystansowanie się wobec Unii dało mu też niemałą rozpoznawalność, a Margaret Thatcher nazywała go nawet swoim ulubionym dziennikarzem.

Jego akcje wzrosły na tyle, że po powrocie do Londynu w 1994 roku został głównym komentatorem politycznym w swojej gazecie. Wtedy zaczął poważnie myśleć o polityce – został nawet kandydatem na europosła, a później chciał kandydować do Izby Gmin z ramienia Partii Konserwatywnej. W obu przypadkach poniósł jednak porażkę. Z politycznych ambicji jednak nie zrezygnował. By wejść mocniej do życia publicznego, postanowił wykreować się na kogoś w rodzaju politycznego celebryty. Choć oczywiście brytyjska polityka zawsze była pełna barwnych osobowości, to Johnson prawdopodobnie jako pierwszy dostał się do pierwszej ligi dzięki umiejętnemu podsycaniu zainteresowania tabloidów swoim życiem prywatnym i niezwykle kontrowersyjnym wypowiedziom. Kiedyś na przykład zapytany o to, z czym kojarzy mu się Portsmouth, odpowiedział, że z narkotykami, otyłością i zbyt dużą ilością Laburzystów. Jednak nie sposób odmówić mu poczucia humoru i dystansu do siebie. Gdy wygrał wybory na burmistrza Londynu skomentował, że nigdy nie podejrzewał, że zrobi coś, za co będzie mu gratulował Mick Jagger.

Celebryta i polityk

Pod koniec lat 90. jego szefowie walczyli jednak, by został w dziennikarstwie. Wydawca The Daily Telegraph zaoferował mu stanowisko redaktora naczelnego The Spectator – bardzo prestiżowego, konserwatywnego tygodnika, który jednak od lat nie potrafił na siebie zarobić. Warunkiem objęcia stanowiska było jednak zrzeczenie się politycznych ambicji przez Johnsona. W tygodniku odniósł sukces – sprzedaż szybko wzrosła, a  The Spectator wreszcie stał się dochodowy. Jednak Johnson słowa wydawcy nie dotrzymał, i gdy tylko nadarzyła się okazja, to w 2001 wystartował w wyborach do parlamentu. Tym razem udało mu się wygrać i został posłem z Oxforshire. Co ciekawe, wydawca wybaczył Johnsonowi złamanie obietnicy i świeżo upieczony poseł pozostał redaktorem Spectatora, równocześnie ciągle prowadząc rubrykę w Telegraph oraz męskim magazynie GQ.

Największą popularność przyniosły mu jednak nie artykuły w prestiżowych czasopismach, ale występy w telewizji i bardzo umiejętna gra z tabloidami. Od końca lat 90. wystąpił w niezliczonej ilości programów telewizyjnych, w tym tych najpopularniejszych – jak Have I Got News for You, Top Gear czy Question Time. Rola zresztą posła wcale nie ograniczyła aktywności politycznej przyszłego burmistrza Londynu. W 2006 roku nakręcił „Boris Johnson and the Dream of Rome” w którym zastanawiał się nad tym, jak Rzymianie potrafili utrzymać swoje imperium oraz dlaczego Unia Europejska wydaje się skazana na porażkę. Całkiem niedawno z kolei zagrał jako aktor w filmie o Winstonie Churchillu.

Przeciętni Brytyjczycy traktują go jako skandalistę. Był bohaterem wielu domniemanych romansów, także ze swoimi podwładnymi. Ale jest też znany ze swojej gorącej krwi. Za studenckich czasów należał do owianego złą sławą klubu Bullingdon – grupy oksfordczyków, która regularnie wywoływana burdy w klubach czy restauracjach (do klubu należeli zresztą również David Cameron oraz Radosław Sikorski).  Z wiekiem jednak jego temperament nie zmalał – w czerwcu kamera przemysłowa nagrała Johnsona, który na rowerze wyzywa taksówkarza i życzy mu śmierci. Spory szok w konserwatywnych kręgach wywoływały też jego deklaracje, że w przeszłości zażywał narkotyki, także te „twarde”.

Zielony konserwatysta

Nie tylko dość liberalny styl życia powoduje, że wielu konserwatystów ma problem z Johnsonem. Potrafi zręcznie lawirować pomiędzy konserwatywnymi wartościami a rozwiązaniami, które całkiem podobają się zwolennikom Laburzystów czy Liberalnych Demokratów. Dobrym przykładem jest kwestia zmian klimatycznych. Jak spora część prawicowców, dystansuje się od globalnego ocieplenia. Raz w swoim felietonie napisał nawet, że w Wielkiej Brytanii mamy raczej „małą epokę lodowcową”, gdyż brytyjskie zimy są z roku na rok coraz chłodniejsze. Jednocześnie mocno promuje zielone technologie i jest zwolennikiem ograniczania ruchu samochodowego na rzecz komunikacji miejskiej i rowerów. Zwłaszcza sieć rowerów miejskich jest uważana za jego wielki sukces, tym bardziej że sam Johnson jest zadeklarowanym fanem dwóch kółek.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska