Strajk rozpocznie się w środę wieczorem, około godz. 21.30. Decyzja o rozpoczęciu protestu zapadła na wspólnym posiedzeniu czterech największych związków zawodowych. Nie zaakceptowały one propozycji przedstawicieli London Underground, którzy proponowali 2 proc. podwyżki w tym roku oraz dopłaty dla maszynistów mających obsługiwać nowe kursy nocne od połowy września.
Związkowcy podkreślają również, że nie dano im wystarczająco dużo czasu na zastanowienie się i rozpatrzenie propozycji. Zamiast tego podjęto decyzję o największym od lat proteście, który rozpocznie się już jutro wieczorem. Generalnie spór toczy się już od dłuższego czasu, a i żądania są te same – pracownicy chcą więcej zarabiać, mają też inne pomysły na obsługiwanie całodobowych kursów.
Z kolei szefowie London Underground podkreślają, że oferta podwyżek i dopłat do obsługi nocnych kursów jest „finalna i ostateczna”. – jesteśmy przekonani, że zaproponowane warunki są uczciwe dla pracowników. Nie namawiamy nikogo do nielimitowanych godzin pracy w nocy czy w weekendy. Większość pracowników nie odczuje wprowadzenia nocnych kursów od połowy września. Tym, którzy będą chcieli je obsługiwać proponujemy uczciwie dopłaty – mówi Steve Griffiths z LU.
Związkowcy, rzecz jasna, mają inne zdanie i negocjacje porównują do zachowania się dzieci na placu zabaw. – Czekaliśmy na ofertę od trzech miesięcy. Kiedy w końcu nam ją przedstawiają, mamy jedno popołudnie na jej zaakceptowanie. Strajk zatem się definitywnie się odbędzie. Oferta dotyczy zaledwie garstki pracowników, którym próbuje się wcisnąć kilkaset funtów jednorazowo. Reszta po raz kolejny została pominięta. Podobnie jak nasze żądania dotyczące polepszenia warunków bezpieczeństwa i higieny pracy – dodają związkowcy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.